01 | Hoerl, J. | 285.3 | ||
02 | Paschke, P. | 277.8 | ||
03 | Tschofenig, D. | 273.8 | ||
04 | Kraft, S. | 273.1 | ||
05 | Deschwanden, G. | 259.7 | ||
Pełne wyniki » |
W naszej serii "Wywiady Berkutschi" prezentujemy rozmowy z zawodnikami, trenerami, oficjelami i organizatorami zawodów FIS.
Dzisiaj - Walter Hofer, od roku 1992 Dyrektor Pucharu Świata FIS.
Berkutschi: Walter, gdzie obecnie przebywasz?
Walter Hofer: Jestem w trakcie inspekcji, wczoraj byłem na skoczni Kulm w Bad Mittendorf, dziś jestem w Planicy.
Berkutschi: Jak obecnie kształtuje się sytuacja na obydwu mamutach?
Hofer: Obydwie skocznie są w trakcie przebudowy. Kulm powinna być gotowa za jakieś trzy tygodnie, trzeba jeszcze tylko zamontować brakujące instalacje, przebudowa rozbiegu i zeskoku skoczni już się zakończyła. Jeśli chodzi o Planicę, prace na zeskoku zajmą kolejne cztery tygodnie. Na prace ziemne potrzebujemy więc jeszcze około miesiąca i dobrej pogody. Potem do zamontowania pozostaną już tylko instalacje. Wszystko wskazuje na to, że prace powinny zakończyć się zgodnie z harmonogramem. Jestem pewien, że zdążymy na czas.
Berkutschi: Rozpoczynający się właśnie sezon rozpoczyna kolejny cykl olimpijski. Jakie zadania stawiacie sobie w tym okresie?
Hofer: Powiedziałbym, że jesteśmy obecnie w fazie konsolidacji. Wygląda na to, że wszelkie zmiany dotyczące sprzętu i wyposażenia zawodników osiągnęły już swój kres, większość obiektów jest również gotowa. Mamuty w Harrachovie i Vikersund zostały zmodernizowane, trwają prace na skoczni Kulm i w Planicy. Wszystkie skocznie do lotów narciarskich, oprócz Oberstdorfu, zostały zmodernizowane. Dla nas oznacza to, że w przyszłym roku będziemy mogli się skupić już tylko i wyłącznie na dopracowaniu produktu, jakim są nasze konkursy oraz dalszej ekspansji na wschód. Tej zimy po raz pierwszy puchar świata mężczyzn zawita w Niżnym Tagile (RUS), w przyszłym sezonie wybieramy się do Ałmaty (KAZ). W zeszłym tygodniu byłem w Chinach, gdzie również dostrzegam spore zainteresowanie naszym sportem. To potencjał, który powinniśmy wykorzystać.
Berkutschi: Wspomniałeś, że nadchodzi kres zmian przepisów dot. wyposażenia zawodników. Czy w najbliższym sezonie zobaczymy na skoczni jakieś szczególnie interesujące innowacje?
Hofer: Przez ostatnie dziesięć lat staraliśmy się tak konstruować nasze przepisy w tej kwestii, aby aerodynamika nie wzięła góry nad osiągnięciami fizycznymi poszczególnych zawodników. W zeszłym roku zmiany, których dokonaliśmy były zbyt daleko idące, więc wycofaliśmy się z nich. Osiągnęliśmy punkt, w którym zawodnicy nie czuli się komfortowo w przepisowych kombinezonach. Postanowiliśmy więc powrócić do większej tolerancji w dopuszczalnych rozmiarach. Odzew zawodników po sezonie letnim był bardzo pozytywny. Wygląda na to, że osiągnęliśmy więc sytuacje optymalną, przynajmniej w tej kwestii.
Berkutschi: Czego spodziewasz się w nowym sezonie?
Hofer: W ostatnim czasie miałem okazję spotkać się z przedstawicielami większości komitetów organizacyjnych, ich motywacja jest naprawdę ogromna. Na kilku obiektach musimy popracować jeszcze nad zmniejszeniem dystansu pomiędzy skoczkami a publicznością, aby zwiększyć wartość emocjonalną konkursów. Obecnie skupiamy się głównie nad poprawą atmosfery na obiektach.
Berkutschi: To będzie twój 23-ci sezon w roli Dyrektora Pucharu Świata FIS, w lutym kończysz również 60 lat. Czy kiedykolwiek przychodzi Ci do głowy myśl, że czas już dać sobie spokój, ze dość masz już ciągłego podróżowania po świecie?
Hofer: Nie uważam funkcji, którą pełnię za pracę. Jeżeli tak bym ją postrzegał, nie byłbym w stanie jej wykonywać. To moje wielkie hobby i nie mam czasu zastanawiać się nad nim z tej perspektywy. Na co dzień skupiamy się na trzech kwestiach – pierwsza to codzienność, czyli Puchar Świata; druga to Mistrzostwa Świata co dwa lata, trzecia to Igrzyska Olimpijskie, do których przygotowania trwają 7 lat, a olimpijski konkurs zaledwie półtorej godziny. Nasza praca to głównie organizowanie, planowanie, dostosowywanie. Jest jednak w naszej pracy zawsze spora dawka improwizacji. Wszystko to zapewnia nam sporo „rozrywki,” jesteśmy na tyle zajęci, że za bardzo nie mamy czasu myśleć o przyszłości. Kiedy wracamy do domu po konkursach w Planicy, zaczynamy myśleć o kolejnym sezonie, zmianach, które należałoby wprowadzić, modyfikacjach, których należałoby dokonać. Mamy nadal mnóstwo pomysłów. Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy zwolnić nas wszystkich pewnego dnia (śmiech).
Berkutschi: Przez te ostatnie 23 lata, jaki było twoim zdaniem największy postęp, jaki dokonał się w światowych skokach narciarskich?
Hofer: Udało się nam osiągnąć popularność, jakiej nikt by się po niszowym sporcie, jakim są w końcu skoki narciarskie, nie spodziewał. Nie stoi za nami żaden przemysł, skoki narciarskie to nie sport masowy. Dla nas oznacza to dodatkowe trudności, nie stać nas na odpuszczenie sobie czegokolwiek. Kryzys ekonomiczny ostatnich lat nie odbił się jakoś szczególnie na naszym sporcie, ale to głównie dlatego, że my tak naprawdę cały czas go doświadczamy. Żyjemy z tego, co wygenerują zawodnicy, trenerzy, organizatorzy. Nie mamy żadnych podwalin finansowych dla naszego sportu. To dla nas wielkie wyzwanie. Fakt, że jesteśmy w stanie rywalizować z innymi sportami zimowymi to wielka zasługa wszystkich zaangażowanych w nasz sport.
Berkutschi: Sporo dyskusji toczyło się ostatnio na temat Igrzysk Olimpijskich. Oslo czy Monachium zrezygnowały ze starań o organizację tej wydawałoby się prestiżowej imprezy. Wygląda na to, że przyszłość Igrzysk leży zdecydowanie bardziej na wschodzie. Jaka jest twoja opinia w tej kwestii? Czy chciałbyś powrotu Igrzysk na zachód, czy zadowoli cię każdy organizator?
Hofer: Wszędzie jesteśmy gośćmi, nie ma znaczenia czy jesteśmy w Vancouver, Soczi, Turynie czy Salt Lake City. Konkursy olimpijskie to konkursy wyjątkowe. Mamy również możliwość zaprezentowania naszego sportu w nowych miejscach. Obiekty olimpijskie są częścią miejscowej infrastruktury, na którą niekoniecznie do końca mamy wpływ. Najistotniejsze, że oprócz 12-tu krajów gdzie regularnie rozgrywane są konkursy pucharu świata, mamy również możliwość pokazania się gdzie indziej.
Berkutschi: Czego życzyłbyś sobie na nadchodzący sezon?
Hofer: Po pierwsze, mniej życzeń (śmiech). A mówiąc już naprawdę serio, życzyłbym sobie sezonu bez upadków i kontuzji naszych zawodników, dobrych warunków na wszystkich obiektach, co umożliwiłoby nam przeprowadzenie wszystkich konkursów. Choć tak naprawdę wszystko w rękach naszych organizatorów i zawodników. My jesteśmy tylko uprzywilejowanymi widzami.
Berkutschi: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy udanego sezonu 2014/15!