Gregor Deschwanden wygrał niedzielne zawody w Hinzenbach przed Vladimirem Zografskim, a różnica między nimi w klasyfikacji generalnej zmalała do 34 punktów. To zapowiedź ekscytującej rywalizacji o triumf w przyszły weekend w Klingenthal. Najlepszym z Polaków ponownie był Dawid Kubacki, który podobnie jak w sobotę zajął siódme miejsce.
W niedzielne popołudnie publiczność zgromadzona pod Energie Areną mogła podziwiać ekscytujące zawody. Podobnie jak przez większą część sezonu letniego, karty rozdawali Gregor Deschwanden i Vladimir Zografski. Dwaj najlepsi zawodnicy cyklu potwierdzili znakomitą dyspozycję i to na tle światowej czołówki.
Po niedzielnych zmaganiach Zografski nadal prowadzi w klasyfikacji generalnej, ale jego przewaga nad drugim Deschwandenem zmalała do 34 punktów. Wszystko rozstrzygnie się zatem w Klingenthal. – Właśnie takiej sytuacji chciałem, by decydowały ostatnie zawody. W tej chwili nie ma dla mnie znaczenia, czy skaczemy na małej czy dużej skoczni. Jestem w formie i na każdym obiekcie mogę znaleźć się w czołówce – przyznał Szwajcar.
– To będzie z pewnością ciekawe dla kibiców i oczywiście nas samych. Gregor jest mocny, a ja postaram się zrobić swoje w Klingenthal – powiedział Zografski, dla którego triumf w klasyfikacji generalnej letniej Grand Prix, podobnie zresztą jak dla Deschwandena, byłby największym sukcesem w karierze.
Podobnie jak w sobotę na najniższym stopniu podium stanął reprezentant gospodarzy Daniel Tschofenig. Zwycięzca pierwszych zawodów Andreas Wellinger był czwarty, a Stephan Leyhe tym razem szósty. Niemców przedzielił Manuel Fettner.
Podobnie jak w sobotę siódme miejsce zajął najlepszy z Polaków Dawid Kubacki. Piotr Żyła był tym razem trzynasty. Punkty zdobył jeszcze Kacper Juroszek.
W przyszły weekend finał letnich zmagań w niemieckim Klingenthal. W sobotę konkursy indywidualne mężczyzn oraz kobiet. Zografski i Deschwanden powalczą o zwycięstwo, a Nika Kriznar o siódme zwycięstwo w siódmym starcie.