Pierwsze konkursy sezonu za nami. Zawody w Skandynawii jasno pokazały, kto jest w formie, a kto musi jeszcze poprawcować.
5 pytań - 5 twarzy z Thomasem Morgensternem »
Udany start ma za sobą dwóch Austriaków, dwóch Finów, Szwajcar i kilku Norwegów. W drużynie Austrii jest dwóch zawodników, którzy mogą wygrywać i których forma jest stabilna - Andreas Kofler i Thomas Morgenstern. "Myślę, że bilans jest pozytywny po tych dwóch tygodniach", powiedział zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, Kofler. Kofler po raz pierwszy w karierze założył żółty trykot lidera. To kolejny krok naprzód w karierze 26-letniego zawodnika, dla którego to dziewiąty sezon w Pucharze Świata.
Dojrzała osobowość Morgensterna
Jego kolega z drużyny, Morgenstern, nie tylko oddał świetne skoki, ale i zaprezentował się bardzo dojrzale pod względem mentalnym. "Dużo pracowałem zarówno nad techniką jak i psychiką, ale także w odniesieniu do mojej osobowości", powiedział 24-latek, dla którego jest to dziewiąty sezon w karierze.
Ammann był zaskoczony poziomem swoich skoków. Trzykrotnie był na podium, mimo że latem nie mógł trenować tak jak zwykle i spodziewał się, że tym razem nie będzie w stanie rywalizować z najlepszymi. Jednak mógł. Nawet jego trener Martin Kuenzle był zaskoczony skokami Szwajcara.
Niespodziewanie lub nie - Finowie ponownie mają zawodnika, który potrafi wygrywać. Jest nim Ville Larinto. 20-latek nie tylko świętował w Kuopio swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata, ale też zakończył wszystkie dotychczasowe konkursy w pierwszej ósemce. Nowy trener Finów Pekka Niemela dodał skrzydeł również weteranowi Mattiemu Hautamaeki. Najgorszym rezultatem 29-latka było siódme miejsce. A więc Finowie mogą sobie dobrze radzić również bez Harriego Olli, który po kolejnym skandalu został wyrzucony z drużyny.
Norwegowie mocni drużynowo
Norwegowie, jako drużyna, są na takim samym poziomie jak Austriacy. Zawodnicy trenera Miki Kojonkoskiego już dwanaście razy byli w pierwszej dziesiątce - co daje średnio trzech zawodników w dziesiątce w każdym konkursie. Czy to jest Johan Remen Evensen, Tom Hilde, Anders Bardal czy Anders Jacobsen, Norwegowie wydają się być gotowi do walki na Mistrzostwach Świata na Holmenkollen w Oslo. Odkryciem jest Rune Velta, dzięki któremu Norwegowie mieli pięciu różnych zawodników w czołowej dziesiątce. Tylko Bjoern Einar Romeren spisuje się jak na razie poniżej oczekiwań. Jednak do mistrzostw pozostało jeszcze sporo czasu.
Dobrze skaczą również Daiki Ito i Adam Małysz, jednak ci zawodnicy nie osiągnęli jeszcze czołowych lokat. Światowa czołówka jest w ich zasięgu i są oni wśród zawodników, którzy mają szanse na wygrywanie.
Kariera Gregora Schlierenzauera »
Są jednak skoczkowie, którzy mają problemy. Dla Gregora Schlierenzauera, który wygrał już 32. konkursy Pucharu Świata, 14. miejsce jest do tej pory jego najlepszym wynikiem. To z pewnością dla niego spore rozczarowanie. "Nie było tak, jak tego chciałem. Potrzebuję jeszcze trochę czasu i treningów. Jestem pewien, że będę mógł pokazać, co potrafię. Jeszcze nie wszystko idzie mi dobrze", powiedział na swojej stronie internetowej.
Konkurencja Schlierenzauera nie śpi. W jego drużynie bardzo dobrze prezentuje się Manuel Fettner. Forma Wolfganga Loitzla, po słabym początku, również idzie w górę. Jak na razie walka o miejsce w drużynie nie wygląda dobrze dla Martina Kocha.
W ekipie niemieckiej najlepiej spisują się Michael Neumayer i Severin Freund. Martin Schmitt, Michael Uhrmann i w szczególności Pascal Bodmer wciąż szukają formy. Trenerzy liczą przede wszystkim na 22-letniego Freunda, który oddał już kilka dobrych skoków.
Trudna droga na szczyt
Pierwsze konkursy sezonu nie były udane dla Polaków. Drużyna, która pewnie triumfowała latem w Pucharze Narodów, obecnie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji. Dawid Kubacki, piąty zawodnik Letniej Grand Prix, do tej pory ani razu nie zakwalifikował się do serii finałowej.
Wywiad z Vincentem Descombes-Sevoie »
Pierwsze cztery konkursy pokazały, że droga na szczyt jest trudna. Oprócz młodych zawodników z Polski również inni ambitni zawodnicy, jak Vincent Descombes Sevoie z Francji, czy Bułgar Vladimir Zografski, przekonali się że walka w Pucharze Świata jest bardzo ciężka.