Horst Tielmann jest weteranem skoków narciarskich. Od wielu lat zajmuje stanowisko koordynatora Pucharu Kontynentalnego. Zna skoki jak mało kto. Nie wie nawet, jak długo podróżuje już ze skoczkami. Berkutschi spoktkało się z Tielmannem w Planicy podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich.
Berkutschi: Horst Tielmann, Puchar Kontynentalny 2009/10 jest historią. Jak Pan go podsumuje?
Tielmann: To był udany sezon z kilkoma świetnie zorganizowanymi konkursami. Przede wszystkim Wisła w Polsce, Iron Mountain w USA i Brotterode w Niemczech są dobrymi przykładami.
Berkutschi: Co w szczególności sprawiło, że te konkursy były tak udane?
Tielmann: Konkursy te były na bardzo wysokim poziomie pod względem organizacji, pojawiło się wielu kibiców. Rekord to 9.500 osób w Iron Mounain.
Berkutschi: Jak udało się przyciągnąć tak wielu ludzi na konkurs w Iron Mountain? W USA skoki narciarskie nie są tak popularne.
Tielmann: Organizatorzy wykonali świetną pracę. W tym regionie nie ma zimą zbyt wiele innych ciekawych wydarzeń. Dlatego tyle osób pojawiło się na skoczni. Skocznia jest bardzo duża i można oglądać dalekie skoki. W Iron Mountain zawsze było wielu kibiców, to już tradycja.
Berkutschi: Proszę coś opowiedzieć o Wiśle i Brotterode.
Tielmann: W Wiśle mamy nową skocznię, nowy stadion i organizatorzy bardzo starają się o organizację Letniej Grand Prix. Była relacja na żywo w TV, pojawił się Adam Małysz i to przyciągnęło 6.500 fanów. Było perfekcyjnie. Brotterode w Turyngii jest historycznym miejscem dla skoków narciarskich, pochodzi stamtąd wielu mistrzów świata. Organizatorzy starają się zaoferować nowy sposób organizacji konkursów. W sobotę pojawiło się 4.500 kibiców, to dobry wynik.
Berkutschi: Jaka jest sportowa wartość Pucharu Kontynentalnego?
Tielmann: Poziom jest wyższy z roku na rok. Niektórzy zwycięzcy COC plasują się w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata. To pokazuje, jak ciężko jest się znaleźć wśród 30 najlepszych Pucharu Kontynentalnego. Razem z FIS jesteśmy na dobrej drodze. Puchar Kontynentalny to droga do światowej czołówki.
Berkutschi: Nie jest to niebezpieczne dla Pucharu Kontynentalnego, że dominują Austriacy? Nie powinno być więcej wygranych z innych krajów?
Tielmann: To odzwierciedla sytuację w Pucharze Świata. Austriacy wykonują dobrą pracę, w przeciwnym wypadku ich dominacja nie byłaby tak wyraźna. Jeśli zawodnicy z innych krajów radzą sobie dobrze, mogą też osiągnąć dobre rezultaty w Pucharze Kontynentalnym.
Berkutschi: Jak można zwrocić większą uwagę mediów na Puchar Kontynentalny?
Tielmann: Już sobie dobrze radzimy. Dwukrotnie były transmitowane na żywo konkursy w Kranj, Sapporo było trzykrotnie przekładane, ale transmitowane, w Zakopanem także były konkursy dwukrotnie transmitowane na żywo. W regionalnych programach mamy podsumowanie trwające do 15 minut. A więc jesteśmy na dobrej drodze.
Berkutschi: Co można jeszcze poprawić?
Tielmann: W Skandynawii, przede wszystkim w Finlandii, konkursy powinny być lepiej promowane.
Berkutschi: Co mówią zawodnicy? Również są zadowoleni?
Tielmann: Mamy ogromne poparcie wśród zawodników. Zarówno sportowcy, jak i trenerzy są zadowoleni. Ważne jest, że jesteśmy blisko Pucharu Świata biorąc pod uwagę organizację konkursów. Różnice nie powinny być znaczne. Liczba zawodników jest bardzo duża, czasami nawet powyżej 80. Średnio bierze udział 64 skoczków.
Berkutschi: Jak Internet pomaga promować Puchar Kontynentalny?
Tielmann: Oczywiście bardzo nam pomaga, przede wszystkim wyniki na żywo w Berkutschi. Podczas COC w Rovaniemi mieliśmy 50.000 odwiedzin. Ważne są również relacje i zdjęcia.
Berkutschi: Będą jakieś nowe miejsca organizacji COC?
Tielmann: Tak, latem mamy w programie Ałmaty w Kazachstanie, zimą konkurs w Pyeong Chang w Korei Południowej. Byliśmy tam już latem, teraz będzie zimowa premiera. Korea jest kandydatem to organizacji igrzysk olimpijskich, a więc musi coś zrobić.
Berkutschi: Są również nowe kraje. A więc nie trzeba się martwić o przyszłość…
Tielmann: Tak, to jest sukces, tak mówią również związki narciarskie. Mamy maksimum 20 krajów, to dużo. Coraz więcej państw radzi sobie z przeszkodami. Zawodnicy, którzy nie mają punktów w FIS Cup, nie mogą wziąć udziału. Ale, na przykład, Turcja i Holandia zebrały punkty w FIS Cup. Jednak liczba punktów, które dopuszczają do udziału w COC musi zostać zwiększona, ponieważ ci zawodnicy nie są w stanie rywalizować z najlepszymi. Ta droga jest jednak dobra. FIS-Cup, Puchar Kontynentalny, Puchar Świata - tak powinno być.
Berkutschi: Ten system pozwala zwiększyć motywację w mniejszych związkach.
Tielmann: Dokładnie. Chcą poczynić kolejny krok, zdobyć punkty w FIS-Cup, by móc rywalizować w Pucharze Kontynentalnym. To duża motywacja, która pomaga poprawić wyniki poprzez własny system rozwoju.