Pierwsze dwa weekendy Pucharu Świata za nami. Zwłaszcza w Kuusamo, na skoczni, gdzie zawodnicy często muszą zmagać się z wiatrem, wielu młodych skoczków znalazło się w czołówce. Przede wszystkim 18-letni Niemiec Pascal Bodmer, który wylądował na miejscu trzecim. Ale i również Shohei Tochimoto (19) i Johan Remen Evensen (24) z Norwegii pokazali, że mogą zagrozić bardziej doświadczonym zawodnikom. Trener Norwegów Mika Kojonkoski nazwał rezultaty z Kuusamo "odświeżającymi".
Tydzień później, w Lillehammer, byliśmy świadkami częstego obrazka. Lillehammer stało się przeciwieństwem Kuusamo. Gregor Schlierenzauer i Simon Ammann, liderzy poprzedniego sezonu, stanęli ponownie na najwyższym stopniu podium. W pierwszym konkursie w Lillehammer w pierwszej dziesiątce, oprócz młodego Norwega Andersa Fannemela (18), wylądowali weterani: Adam Małysz (32), Janne Ahonen (32) i Roar Ljoekelsoey (33). Starsi są tylko Japończycy - Noriaki Kasai i Takanobu Okabe. Pierwsze trzy miejsca wywalczyli doświadczeni zawodnicy, którzy stawali łącznie 160 razy na podium: Małysz (78), Schlierenzauer (42) i Thomas Morgenstern (40.).
Ponownie pojedynek Schlierenzauer - Ammann
W trzecim konkursie miał miejsce pojedynek, jaki często oglądaliśmy w ubiegłym sezonie - Schlierenzauer vs. Ammann. Jednak: Bodmer jest nową twarzą, która sprawia, że skoki są jeszcze ciekawsze. Potwierdził to także zwycięzca pierwszego konkursu z Kuusamo, Bjoern-Einar Romoeren. "Ważne jest dla skoków narciarskich, że pojawił się młody Niemiec."
Pojedynek: Simon Ammann vs. Gregor Schlierenzauer »
Możemy mieć nadzieję, że Bodmer utrzyma formę przez dłuższy czas i nie zniknie jak Maximilian Mechler, który rozpalił nadzieje kibiców przed sześcioma laty, swoim trzecim miejscem w Trondheim. Jak twierdzi Kojonkoski, łatwiej jest się wybić do czołówki, niż się w niej utrzymać. Nie mniej jednak, Bodmer zajmując miejsce piąte w Lillehammer potwierdził świetny rezultat z Kuusamo. Jeśli młody Niemiec pozostanie zrelaksowany i nie obciążony presją ma szansę na sensacyjne rezultaty.
Dla skoków narciarskich dobre jest to, że nie ma zawodnika, który wygrywałby wszystkie konkursy od początku sezonu. Dwa lata temu Thomas Morgenstern rozpoczął sezon sześcioma wygranymi i nie oddał nikomu żółtej koszulki lidera do końca sezonu. Teraz wygrało trzech zawodników z trzech różnych krajów. Na podium stanęli skoczkowie z sześciu krajów: Austrii (3), Finlandii, Norwegii, Polski, Niemiec, Francji.
Czynnik wiatru i długość najazdu gorącym tematem
To oznacza: Ani Gregor Schlierenzauer nie jest nie do pokonania, ani drużyna austriacka nie dominuje jak w poprzednich sezonach. Jeśli Francuz (Emmanuel Chedal) ląduje po raz pierwszy na podium, po dwunastu latach w Pucharze Świata, oznacza to, że coś nowego dzieje się w skokach narciarskich. To dobra wiadomość dla sportu.
Konkursy zarówno w Kuusamo i Lillehammer spowodowały gorącą dyskusję na temat nowych reguł. Gdyby w Lillehammer można było zmieniać długość najazdu, Gregor Schlierenzauer nie skoczyłby 150,5 m i by nie upadł. Także w Kuusamo wiatr i pogoda były nieprzewidywalne. Trzeba przyznać: rozważania Waltera Hofera i jego zespołu po zakończeniu poprzedniego sezonu były poprawne.