Używamy plików cookie, by ulepszyć nasze usługi i zintegrować social media. Polityka prywatności

Berkutschi Premium Partners

Drużyna Kanady bez oczekiwań

Utworzono: 08.02.2009 15:35 / os

W przyszłym roku Kanada będzie gospodarzem igrzysk olimpijskich. W Vancouver, a dokładnie Whistler Mountain, zawodnicy będą waczyć o mistrzostwo olimpijskie. Kanadyjczycy będą jednak tylko widzami wyścigu o medale, to jest już pewne. Dwanaście miesięcy to zdecydowanie za mało czasu, aby dołączyć do światowej elity.

 

I tu jest kilka powodów. "Krajowy związek robi wszystko, abyśmy nie wypadli dobrze", mówi trener Kanadyjczyków Tadeusz Bafia (zdjęcie 1) w rozmowie z Berkutschi.com w Willingen. "Zamykają skocznię, tak więc nie możemy trenować. Tylko zawodnicy, którzy będą walczyli o medale, otrzymują wsparcie.", mówi polski trener drużyny kanadyjskiej.  "Od nas się nic nie oczekuje", kontynuuje.

 

"Nie mam umowy ze związkiem"

Bafia jest pozbawiony złudzeń, co do zaangażowania związku. "Nic nie mamy. Przygotowujemy się do igrzysk tylko dzięki prywatnym sponsorom. Nie mam nawet umowy. Wszystko jest na zasadzie ustnego porozumienia", mówi Bafia, który jednak nie myśli o rezygnacji: "Będę trenerem do igrzysk. Bóg wie, co będzie później."  

 

Bafia krytykuje, że zawodnicy nie mogą trenować w Calgary. "Także w Vancouver nie będziemy mogli skakać po zakończeniu igrzysk." Największe szanse na zastąpienie Polaka na stanowisku trenera mają Horst Bulau (13 zwycięstw w Pucharze Świata) oraz Steve Collins.

 

"Moi zawodnicy mają problemy z wagą"

Innym problemem, z którym walczy Bafia, jest waga zawodników. "Stefan Read (zdjęcie 3 i 4) waży za dużo od ośmiu do dziesięciu kilo. Gdyby ważył trochę mniej, mógłby w końcu latać, a nie spadać jak kamień na ziemię", mówi Bafia dla berkutschi.com.

 

"Mackenzie Boyd-Clowes (zdjęcie 2), ma już nauczkę. Może przydałoby to się też innym zawodnikom, przede wszystim Stefanowi. Wtedy byłoby wszystko prostsze", mówi Bafia,  który chętnie wraca myślami do dobrej formy Reada sprzed dwóch lat. "To mogłoby pomóc Stefanowi, ale on nie jest gotowy, żeby zrzucić te kilogramy. Z tymi zbędnymi kilogramami nie ma szans liczyć się z najlepszymi."

 

Oczywiście są też problemy z motywacją wśród zawodników. Oni wiedzą, że skoki w związku narciarskim się nie liczą. Wielu młodych zawodników kończy przygodę ze skakaniem w wieku 18. lub 19. lat., bo nie widzą dla siebie przyszłości. "Idą więc chętniej na studia", mówi Bafia. Nadzieją jest, że sponsorzy pozostaną przez parę sezonów, także po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Vancouver 2010.

 

Ostatnie