W najbliższy weekend pierwsze w tym sezonie loty narciarskie. To nie lada gratka dla kibiców, ale przede wszystkim samych zawodników. Rywalizacja o Małą Kryształową Kulę rozpocznie się w austriackim Bad Mitterndorf (Steiermark) na „Kulm“.
Termin Kulm oznacza tak naprawdę "szczyt górski", ale góra o nazwie Kulmkogel lub szczyt w styryjskim Tauplitz (miasto targowe Bad Mitterndorf) jest wyjątkowy. To tutaj znajduje się jedna z niewielu mamucich skoczni na świecie. Planica (Słowenia), Oberstdorf (Niemcy), Vikersund (Norwegi) i właśnie "Kulm" to cztery skocznie, na których odbywają się dziś konkursy Pucharu Świata w lotach i mistrzostwa świata w lotach narciarskich.
Jest jeszcze Harrachov, ale na Certaku nie fruwano już po mistrzostwach świata w 2014 roku (złoto zdobył Severin Freund) i aktualnie popada w ruinę.
Skoki a loty. Czym się różnią?
Aktualnie lata się obecnie na czterech obiektach. Skocznie są większe, podobnie jak prędkości (około 90 km/h do 100 km/h) i tala się dużo, dużo dalej. Podczas gdy na dużej skoczni obecnie skacze się do około 150 metrów, rekord świata z Vikersund (Monsterbakken) wynosi 253,5 metra.
Niemniej, ci sami zawodnicy rywalizują w lotach, co regularnie w Pucharze Świata. Są jednak skoczkowie uważani za specjalistów od lotów. W tym Słoweńcy, którzy mają u siebie słynną Letalnicę i wielkie tradycje.
Są jednak wyjątki potwierdzające regułę. Karl Geiger pofrunął po tytuł mistrza świata w lotach narciarskich w 2020 roku właśnie w Planicy. Wykorzystał rewelacyjną formę i pokonał najgroźniejszych rywali, choć uchodził za zawodnika, któremu znacznie lepiej idzie na mniejszych obiektach. Zerwał z tym na dobre w Planicy podczas mistrzostw i finałowego weekendu sezonu 2020/21, kiedy zdobył też Puchar Świata w lotach narciarskich.
Wielu faworytów na Kulm
Tak naprawdę, jeśli ktoś jest w dobrej formie, to i na mamucie pofrunie daleko. Do faworytów należy więc zaliczyć i Dawida Kubackiego, i Halvora Egnera Graneruda, no i oczywiście Ryoyu Kobayashiego, który w zeszły weekend kapitalnie spisał się w Sapporo. Do tego dochodzą Stefan Kraft czy Kamil Stoch. Słoweńcy, Niemcy Markus Eisenbichler z Andreasem Wellingeren czy aktualny mistrz świata w lotach Marius Lindvik również powinni się liczyć. Emocji nie zabraknie!