Rozpoczęcie sezonu 2009/10 zostało zdominowane przez drużynę, która dominowała w poprzednich sezonach: Austrię. Wolfgang Loitzl, Andreas Kofler, Gregor Schlierenzauer i Thomas Morgenstern odnieśli zwycięstwo (1.113,6 pkt.) przed Niemcami (1.099,2 pkt.), mimo słabego skoku Schlierenzauera w serii finałowej.
Zajmując miejsce drugie na początku sezonu, Niemcy udanie rozpoczęli sezon olimpijski. Michael Uhrmann, Michael Neumayer, Pascal Bodmer i Martin Schmitt zaprezentowali się rewelacyjnie. Ekipa niemiecka miałaby nawet szansę na zwycięstwo, jednak Schmitt nie skoczył najlepiej w drugiej serii i został pokonany przez Morgensterna. "Jestem oczywiście bardzo zadowolony, chcieliśmy pokazać innym drużynom, że wciąż tu jesteśmy. I to się udało. Z drugiej strony: Jeśli ma się szansę wygrać, trzeba to wykorzystać. Takich szans nie ma się zbyt wiele", powiedział trener Niemców Werner Schuster.
Bodmer skacze na światowym poziomie
Jednak przede wszystkim świetnie zaprezentował się 18-letni Bodmer, który skacze na światowym poziomie. "Świetna sprawa. Nikomu oczywiście nie życzę złych skoków, ale to korzystne dla nas", powiedział Bodmer patrząc na nieudany skok Schlierenzauera, który spowodował, że konkurs był jeszcze bardziej emocjonujący. Austriak stwierdził, że dostał silny podmuch wiatru i nie mógł pomóc drużynie.
Trzecie miejsce przypadło Finom (1.058), którzy po półtorarocznej przerwie są ponownie prowadzeni przez Janne Ahonena. 32-latek skacze jak za dawnych czasów. Dobrze prezentuje się także Matti Hautamaeki.
Na miejscu czwartym wylądowali niespodziewanie Rosjanie (981,4), którzy znaleźli się blisko 70 punktów za podium. Nie mniej jednak: podopieczni Wolfganga Steierta skaczą dobrze, mocno prezentują się Dimitri Vassiliev i Denis Kornilov.
Małysz ponownie silny - Ammann ratuje Szwajcarów
Piąte miejsce przypadło Polakom, którzy zawdzięczają wysoką lokatę Adamowi Małyszowi. Gdyby dzisiaj rozgrywany był konkurs indywidualny, Małysz byłby drugi za Ammannem. Małysz musi przełknąć gorzką pigułkę: nie zakwalifikował się do konkursu indywidualnego.
Drużyna Ammanna wylądowała na szóstym miejscu. Dobrą pracę wykonali Pascal Egloff i Remi Francai.
To nie był udany dzień dla Norwegów. Również Anders Jacobsen, który błyszczał w kwalifikacjach nie poradził sobie z trudnymi warunkami. Ósme miejsce zajęli Japończycy, którzy z pewnością liczyli na więcej. W konkursie indywidualnym z pewnością możemy liczyć na udany występ Noriaki Kasai.
Słoweńcy poza finałem
W konkursie wzięło udział 14 drużyn, jednak w finale znalazła się najlepsza ósemka. Pośród nich nie było Słoweńców, Czechów, Włochów, Francuzów, Amerykanów i Ukraińców. Zgłoszeni do konkursu Kazachowie nie stawili się na starcie.