Gregor Schlierenzauer pozostaje w Klingenthal niepokonany. Austriak triumfował również w swoim piątym konkursie na Vogtland-Arena. Skokiem na odległość 140,5 m w serii finałowej pokonał prowadzącego po pierwszej serii Roberta Kranjeca. Zwycięzca ostatniego Pucharu Świata uzyskał łączną notę 265,2 pkt. Kranjec został pokonany o 0,9 pkt. Trzeci był Harri Olli (250,1), który w piątek w serii treningowej oddał sensacyjny, rekordowy skok na 146 metr.
"Jestem zaskoczony, ponieważ dzisiejsze zadanie było trudne. Lubię tutejszą skocznię, to świetne uczucie wygrać tu po raz piąty. Drugi skok był moim najlepszym, jednak nie jestem do końca zadowolony. Można zauważyć, że konkurencja nie śpi.“, powiedział Schlierenzauer, który ma dobre wrażenia odnośnie nowych zasad: „Nowe zasady są dobrą drogą do poprawienia sprawiedliwości konkursów. Trzeba zwrócić uwagę, aby widzowie na skoczni i przed telewizorami mieli dobry dostęp do informacji. Jeśli tak się stanie, będzie dobrze“, powiedział. W serii finałowej jury tylko raz wykorzystało nowe zasady i wydłużyło rozbieg bez konieczności ponownego startu konkursu.
Dobre lato Kornilova
Emmanuel Chedal jako czwarty w dzisiejszym konkursie udowodnił, że należy tego lata do światowej czołówki. Odnosi się to również do Denisa Kornilova, który był piąty. W klasyfikacji generalnej FIS LGP 2009 Rosjanin zajął pozycję trzecią, tuż za Simonem Ammannem (SUI) i Kranjecem. Ammann zapewnił sobie zwycięstwo w całym cyklu już wcześniej i nie startował w Klingenthal.
Wank najlepszy z Niemców - Austriacy drużynowo mocni
W Dniu Zjednoczenia Niemiec dobrze spisał się Andreas Wank, który był siódmy, tuż za Austriakiem Manuelem Fettnerem. Pozostali gospodarze konkursu rozczarowali. Michael Uhrmann był 20., a Severin Freund 22.
Bardzo dobrze zaprezentowali się w ostatnim konkursie sezonu letniego 2009 Austriacy. Wszystkich sześciu zawodników zapunktowało i tym samym dobrze zakończyli nie do końca udany sezon letni.
Przebudzenie Happonena i Koflera
Silną drużyną byli dzisiaj również Norwegowie, jednak żaden z zawodników nie osiągnął znaczącego wyniku indywidualnego. Najlepszym z podopiecznych trenera Miki Kojonkoskiego był zwycięzca kwalifikacji Johan Remen Evensen (9.), na dalszych pozycjach znaleźli się Kenneth Gangnes (10.), Tom Hilde (12.) i Bjoern-Einar Romoeren (13.). Rozczarował 26. Anders Jacobsen.
Dobry występ udał się Janne Happonenowi (8.) i Andreasowi Koflerowi (11.). Daleko znaleźli się mistrz świata Andreas Küttel (23.) i Dimitri Vassiliev (24.). Nie najlepiej spisali się również Polacy. Najlepszy dziś Marcin Bachleda był 21. Pod nieobecność Adama Małysza do finału awansowali również Grzegorz (28.) i Krzysztof Miętus (30.).
Czterech Japończyków poza finałem
Po pierwszej serii odpadli Jernej Damjan, były zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni Jakub Janda, Shohei Tochimoto i powracający Kazuyoshi Funaki, który chce ponownie wziąć udział w igrzyskach olimpijskich.
Niespodziewanie trzech Polaków nie awansowało do finału. Kamil Stoch zakonczył konkurs jako 40., Stefan Hula był 49., a Rafal Śliż 50. Poza finałem znalazło się również trzech Niemców: Richard Freitag (39.), Pascal Bodmer (41.), który był w kwalifikacjach trzeci oraz Christian Ulmer (43.). Jeszcze słabiej spisali się Japończycy, których czterech odpadło po pierwszej serii.