Andreas Kofler wygrał pierwszy konkurs 58. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie i został tym samym faworytem do wygrania pełnej klasyfikacji turnieju. Austriak (265,2 pkt.) triumfował w trudnych warunkach na skoczni Schattenberg, wyprzedzając Janne Ahonena (253,3 pkt.), dla którego był to najlepszy konkurs po powrocie do Pucharu Świata. To 106. podium Ahonena w karierze. Na miejscu trzecim uplasował Thomas Morgenstern (250,3).
Dla Koflera, który spisywał się bardzo słabo w ubiegłym sezonie, to druga wygrana w karierze. "Dzisiaj wszystko wraca. Wygrana na skoczni, na której upadłem w 2007 roku, wiele mi daje. Jestem bardzo szczęśliwy. Wczoraj zauważyłem, że wszystko idzie dobrze i byłem zrelaksowany", powiedział dzisiejszy zwycięzca.
Morgenstern dumny - Ahonen odprężony
"Jestem bardzo dumny z siebie, że tak dobrze pracowałem i oddałem dobre skoki. To dodaje oczywiście pewności siebie i już nie mogę się doczekać konkursu w Garmisch", powiedział Morgenstern.
Po konkursie zadowolony był również Ahonen, który z uśmiechem na twarzy odpowiadał na pytania dziennikarzy. "Teraz będę się relaksować i jestem spokojny", powiedział 32-latek.
Prawie 40 punktów straty Schlierenzauera
Na miejscu czwartym wylądował dziś obrońca tytułu, Wolfgang Loitzl, który miał blisko 20 punktów straty do Koflera. Prowadzący w Pucharze Świata Simon Ammann był piąty (236,6), przed kolejnym z Austriaków, szóstym, Lukasem Müllerem. Gregor Schlierenzauer - obok Ammanna drugi największy faworyt turnieju, musiał zadowolić się miejscem dziewiątym, tuż za Adamem Małyszem (8.). Tyrolczyk miał prawie 40 punktów straty do swojego kolegi z drużyny, Koflera.
Konkurs rozpoczął się przy opadach deszczu i tylnym wietrze. Jury zdecydowało się na ustawienie stosunkowo niskiego najazdu. Z tego powodu zawodnicy zmagali się z trudnymi warunkami, a kibice nie mieli okazji oglądać dalekich skoków. "To były ciężkie warunki. Wiał silny wiatr w plecy. Najazd nie był optymalny, hamowało na progu, w torach była woda", powiedział Adam Małysz po swoim pierwszym skoku, który rzeczywiście nie był zbyt udany. Podobnie jak Michael Neumayer, Lukas Müller i Martin Schmitt uzyskał wątpliwą odelgłość i jury zdecydowało się na wydłużenie rozbiegu.
Ciężkie warunki - obfite opady deszczu, zmienny wiatr
Jednak po ponownym starcie konkursu warunki były w dalszym ciągu ekstremalne. Do pokonanych w rywalizacji K.o. należał między innymi trzeci w Pucharze Świata - Bjoern-Einar Romoeren, który rywalizował z Czechem Martinem Ciklem. Czech zajmuje 39. pozycję w klasyfikacji generalnej i ma na koncie tylko 12. punktów. Również mistrz świata Andreas Küttel ze Szwajcarii i zwycięzca turnieju z 2007, Anders Jacobsen z Norwegii, nie mają po pierwszym konkursie szans na sukces w całej imprezie. Podobnie jak Emmanuel Chedal, który po raz pierwszy w tym sezonie skacze regularnie.
Michael Uhrmann był prawie ostatni. "Frustracja jest duża. Nie chcę zrzucać wszystkiego na warunki, to nie był świetny skok, ale zazwyczaj uzyskuję więcej niż 93,5 m. Mam nadzieję, że nigdy więcej się to nie stanie", powiedział.
Czesi i Słoweńcy zaskakują
Dyrektor FIS Walter Hofer chwalił pracę jury. "Niewiarygodnie ciężko jest zapewnić wszystkim zawodnikom sprawiedliwe warunki. Jury dzisiaj tego dokonało.", powiedział Austriak.
Po raz kolejny z konkursu mogą być zadowoleni Czesi. Wszystkim zawodnikom udało się awansować do serii finałowej - to sukces nowego trenera, Davida Jirouteka. Dobrze spisują się również Słoweńcy, trzech zawodników uplasowało się w pierwszej 30., co było ich najlepszym występem w tym sezonie. Siódmy w klasyfikacji generalnej turnieju jest Jernej Damjan.
Norwegowie słabo
To nie był udany konkurs dla Polaków i Niemców. Jedynym zawodnikiem trenera Łukasza Kruczka w finale był Adam Małysz, Niemcy oglądali w drugiej serii tylko Pascala Bodmera (12.) i Martina Schmitta. Schmitt oddał słaby skok w finale i był 23. - przed byłymi zwycięzcami turnieju - Jacobsenem (24.) i Jakubem Jandą (26.).
W ekipie norweskiej do finału awansował jedynie Johan Remen Evensen, który był dziesiąty. "Czułem się dziś jakby to były dwie serie treningowe. Byłem odprężony i jestem dość zadowolony. Rezultat całego zespołu mnie jednak smuci", powiedział Evensen. Zgodził się z tym Roar Ljoekelsoey: "Warunki był dziś ciężkie, ale równe dla wszystkich zawodników. Jestem rozczarowany, ale dotyczy to całego naszego zespołu. Musimy się wieczorem zebrać i to omówić", powiedział 33-letni Norweg. Zwycięzcami dzisiejszego dnia są więc: Austria i Ahonen.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Ammann (469 pkt.), przed austriackim trio: Schlierenzauerem (411), Koflerem (375) i Morgensternem (293).