Noriaki Kasai odniósł zwycięstwo w japońskim festiwalu w Hakubie, wyprzedzając swojego rodaka Fumihisa Yumoto. Jedynym Europejczykiem na podium był Simon Ammann, który uzyskał rekord skoczni lądując na 136 metrze, jednak dziś tylko pozycja trzecia. Kasai, obecnie 37-letni zawodnik, zwyciężył uzyskując notę 255,5 pkt., przed Yumoto, który otrzymał 251 pkt.
Ammann oddał najdłuższy skok dnia, jednak po rekordowym skoku jury zdecydowało się na obniżenie rozbiegu, za co kolejni zawodnicy otrzymywali dodatkowe punkty. Właśnie to wykorzystali Kasai oraz Yumoto i znaleźli się w klasyfikacji konkursu przed Szwajcarem.
Mocni Japończycy
Szczególnie mocni byli dzisiaj gospodarze. Wszystkich dziewięciu zawodników zakwalifikowało się do serii finałowej, a pięciu z nich znalazło się w pierwszej siódemce. Czwarty był Kazuyoshi Funaki, który także ma już 34 lata. Na miejscu piątym uplasował się Taku Takeuchi, siódmy był Daiki Ito.
Dobry występ Kokkonena
Drugi wśród zawodników z Europy był Robert Kranjec (6.), zajmujący już drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. Akseli Kokkonen, który wystąpił po raz pierwszy w barwach Norwegii w tegorocznej LGP, zajął bardzo dobre ósme miejsce.
Drugą, mocną siłą na skoczni olimpijskiej z 1998 roku byli Polacy, którzy wprowadzili pięciu zawodników do czołowej 30. A to wszystko pod nieobecność czołowych zawodników - Adama Małysza i Łukasza Rutkowskiego. Polacy są drużynowo bardzo mocni tego lata.
Austriacy tylko z jednym zawodnikiem w finale
Z drużyny austriackiej tylko Michael Hayboeck (11.) zdołał awansować do finału. W ekipie niemieckiej w trzydziestce znaleźli się: Georg Späth jako najlepszy z Niemców był dziesiąty, Stephan Hocke wylądował na 14. miejscu, Pascal Bodmer był 18.
Finowie i Francuzi słabo
Mało powodów do radości mieli w pierwszym konkursie w Japonii Finowie i Francuzi. Zarówno Janne Happonen (39.) jak i Matti Hautamaeki (37.) odpadli po pierwszej serii. Podobnie spisali się przedstawiciele trójkolorowych, David Lazzaroni i Emmanuel Chedal, którzy nie weszli do finału.
Trener Happonena, Janne Väätäinen, skorzystał z możliwości obniżenia najazdu dla swojego podopiecznego o dwie luki, jednak to nic nie pomogło. Mimo 8,9 dodatkowych punktów, 25-latek nie przebrnął pierwszej serii. Trener Amerykanina Nicholasa Alexandera, Kjetil Magnusson, próbował tej samej taktyki, jednak i jemu się nie powiodło, kończąc zawody tylko na 36. miejscu.