Kwalifikacje do piątkowego konkursu w ramach mistrzostw świata zostały odwołane. Początkowo w czwartek w Libercu na górze Jested wszystko zapowiadało się dobrze. Seria próbna zakończyła się już po 36 minutach. Na godzinę 17.00 zaplanowane były kwalifikacje. Jednak punktualnie o tej porze na skoczni znowu pojawił się wiatr.
Z 53 zawodników, którzy walczyli o udział w konkursie, zdążyło oddać próbę 43 skoczków. Jury, mimo pogarszających się warunków, opowiadało się za dokończeniem kwalifikacji. Jednakże wiatr nie był tego samego zdania. Po długiej przerwie stało się w końcu jasne, że skoki dziesięciu zawodników są niemożliwe.
Schmitt się nie pojawił
Nie została podjęta jeszcze decyzja czy w piątkowym konkursie wystartuje wszystkich 63 zawodników, czy odbędą się jeszcze kwalifikacje. W momencie przerwania kwalifikacji prowadził Adam Małysz, przed kolegą z drużyny Kamilem Stochem i Sebastianem Colloredo.
Denis Kornilov po odwołaniu kwalifikacji mógł odetchnąć z ulgą, Rosjanin nie wywalczyłby awansu do zawodów. Martin Schmitt miał chyba przeczucie, że czwartkowe kwalifikacje się nie odbędą. 31-latek nie pojawił się na skoczni i oszczędza siły przed konkursem, w którym udział ma zagwarantowany.