Zgodnie z oczekiwaniami pierwszy konkurs FIS-Team-Tour wygrała dominująca w tym sezonie drużyna Austrii. Jednak tym razem drużynie w składzie Thomas Morgenstern, Markus Eggenhofer, Andreas Kofler i Wolfgang Loitzl (902,9 pkt.) zwycięstwo przed 18.000 widzów nie przyszło tak łatwo. Przy silnie padającym wietrze, który w serii finałowej przerodził się w śnieg, bardzo dobrze zaprezentowali się Norwegowie (901,2), którzy znaleźli się tylko 1.7 pkt. za zwycięzcami. Tom Hilde, Roar Ljoekelsoey, Anders Bardal i Anders Jacobsen walczyli o niespodziankę w drugiej serii, jednak 122 metrowy skok Loitzla oznaczał niewielką, ostateczną przewagę Austriaków.
Trzecia była drużyna Finlandii (793,2), której zawodnicy: Ville Larinto, Kalle Keituri, Harri Olli i Mati Hautamaeki, pokonali Niemców (778,7). Niemcy musieli radzić sobie bez Michaela Uhrmanna, który zmaga się z infekcją. Jednak Severin Freund, reprezentujący ten sam klub sportowy co Uhrmann, nie poradził sobie z presją zastąpienia kolegi z drużyny. Również Stephan Hocke nie pokazał się z dobrej strony w konkursie, Michael Neumayer i Martin Schmitt oddali poprawne skoki.
Padający deszcz - świetni kibice
Konkurs stał dziś pod znakiem złej pogody. "Było ekstremalnie ciężko, w finale w torach był śnieg i dobre odległości były niemożliwe.", powiedział Adam Małysz dla Berkutschi.com. Mimo to, 18.000 fanów dopingowało wszystkich zawodników, niezależnie czy pochodzili z Korei, Słowenii, czy Japonii.
Dzięki pierwszemu miejscu w FIS-Team-Tour prowadzą Austriacy. W niedzielę konkurs indywidualny, w którym do klasyfikacji genrealnej będą liczyły się punkty zdobyte przez dwóch najlepszych zawodników danej drużyny.