Gregor Schlierenzauer ma obecnie swój czas. Również podczas inauguracyjnych zawodów na nowej skoczni olimpijskiej około 120 kilometrów na północ od Vancouver, Austriak był nie do pokonania. Już w pierwszej serii skokiem na odległość 142 metrów ustanowił pierwszy rekord skoczni w Olympic Park w Whistler Mountain. W serii finałowej, w której zawodnicy skakali z obniżonego rozbiegu, Austriak tylko potwierdził swoją klasę. "Wykonałem dobrą pracę. Skoki tu Vancouver są dla mnie przyjemnością, ponieważ można tu daleko skakać", poweidział Schlierenzauer. Tym samym w roku 2009 Austriacy pozostają niepokonani. Dla Schlierenzauera jest to już szóste zwycięstwo w tym sezonie. Warto dodać, że jego najgorszą jak dotąd pozycją była czwarta lokata. Szaleństwo. Wykres formy Gregora Schlierenzauera>>
Drugi był zwycięzca turnieju Wolfgang Loitzl. Jego 274,1 pkt. odznaczało 15,1 pkt. straty do zwycięzcy. "Skocznia jest świetna, cieszę się na zbliżające się igrzyska olimpijskie", powiedział Loitzl. Na pozycji trzeciej wylądował dziś Matii Hautamaeki, co jest jego drugim podium w tym sezonie. "To były dla mnie najlepsze zawody w tym sezonie", zaznaczył Fin. Simon Ammann był czwarty, w związku z tym musiał oddać zółty trykot lidera Schlierenzauerowi.
Nowa skocznia, na której już w przyszłym roku zostanie rozdane złoto, srebro i olimpijski brąz, jest bardzo selektywna. Skocznia jest bardzo duża i ma inny kąt nachylenia niż większość europejskich skoczni. Kto nie trafi dobrze w próg, traci wiele metrów.
Morgenstern z własnymi nartami na pozycji 5
Thomas Morgenstern, wreszcie odzyskał swoje narty, które zostały na lotnisku we Frankfurcie i wylądował na pozycji piątej. Tuż za nim znalazł się Dimitri Vassiliev (6.) oraz Martin Schmitt (7.) - najlepszy z Niemców.
Bardzo dobrze spisał się Adam Małysz, który w przedolimpijskiej próbie zajął ósme miejsce. Z Polaków do drugiej serii zdołał awansować jeszcze Kamil Stoch (19.), miejsca w finale nie wywalczył Stefani Hula (34.).
Jacobsen skacze daleko, ale na zbyt długich nartach
Niespodzianką konkursu były trzy dyskwalifikacje. Johan Erikson ze Szwecji, Ilja Rosliakov z Rosji oraz Anders Jacobsen, który w treningu i kwalifikacjach był bardzo mocny, zostali zdyskwalifikowani za zbyt długie narty. Gdyby nie to, Norweg po pierwszej serii skokiem na odległość 139 m zajmowałby drugą pozycję. Norwegowie mają w tym sezonie pecha. Najlepszym z podopiecznych trenera Miki Kojonkoskiego był Tom Hilde (13.), który wylądował tuż przed Andersem Bardalem (14.).
Zawodnik gospodarzy nie zdołał awansować do serii finałowej. Ta sztuka udała się za to najstarszemu w konkursie. 38-letni Takanobu Okabe uplasował się na 17. pozycji. Ponadto bardzo dobrze spisała się dziś cała japońska drużyna. Noriaki Kasai, 36-letni zawodnik, był najlepszy - na miejscu dziewiątym.