Noriaki Kasai wygrał pierwsze kwalifikacje do konkursu w Olympic Park w Whistler Mountain. Mający obecnie 36 lat Japończyk znowu jest w bardzo dobrej formie - dziś zdystansował rywali skokiem na odległość 139,5 m. Otrzymał tym samym 141,6 pkt. i wyprzedził Szwajcara Andreasa Küttela (137,7) oraz Pavela Karelina (136,1) z Rosji. Znakomite czwarte miejsce zajął Adam Małysz, który zdaje się powracać do wysokiej formy. Dzisiaj Polak podzielił się miejscem czwartym jeszcze z dwoma zawodnikami - Johanem Remenem Evensenem (NOR) i Emmanuelem Chedalem (FRA).
Najdłuższy skok dnia na odległość 141,5 m oddał, mający zagwarantowany udział w konkursie Anders Jacobsen z Norwegii. Warto dodać, że Norweg skakał z obniżonego o dwie belki rozbiegu. Z jeszcze niższego rozbiegu startował Gregor Schlierenzauer, który jednak zdołał oddać wyśmienity skok wynoszący 139 m. Tym samym jest on największym faworytem jutrzejszego konkursu. Tylko Jacobsen pokazał dzisiaj podobne osiągnięcia jak Tyrolczyk.
Schlierenzauer jest bardzo zadowolony ze skoczni. "Nigdy wcześniej tutaj nie byłem, skocznia mi się podoba. Jest bardzo nowoczesna, można tu daleko skakać", powiedział Tyrolczyk. Jego rodak Wolfgang Loitzl podchodzi również entuzjastycznie: "Pierwsze wrażenie jest całkeim dobre. To jest super miejsce, skocznia jest podobna do skocznii w Pragelato", powiedział Austriak.
Narty Morgensterna pozostały we Frankfurcie
Schlierenzauer ma za sobą niewiarygodną podróż. Powinien był lecieć bezpośrednio z Innsbrucku przez Frankfurt i Toronto do Vancouver. Jednak ze względu na mgłę samolot musiał lecieć do Kolonii. Z Kolonii Schlierenzauer wraz z trenerem Alexandrem Pointnerem zmuszeni byli wziąć taksówkę do Frankfurtu, jednak na samolot nie zdążyli. Szczęście w nieszcześciu: Oboje dostali bilety na lot bezpośreni i podróż zajęła im krócej niż planowali. Nie tak dobrze skończyła się przygoda Thomasa Morgensterna. Jego narty zostały we Frankfurcie i musiał dzisiaj skakać na pożyczonych od Andersa Bardala. Jednak jak zawsze pokazał klasę i oddał poprawne skoki.
Powrót do Pucharu Świata świętuje 38-letni Takanobu Okabe. Japończyk wylądował na pozycji 16.
Schmitt nie najlepiej
Dla Martina Schmitta kwalifikacje nie były udane. Wylądował dopiero na 122 metrze. Już przy dojeździe miał problemy i nie był w stanie uzyskać dobrej odległości.
Szczególnie gorzką pigułkę musieli przełknąć gospodarze. Tylko 54 zawodników walczyło o udział w konkursie, więc w dzisiejszych kwalifikacjach odpadło tylko czterech zawodników. Wśród nich znalazło się aż trzech Kanadyjczyków oraz Polak Piotr Żyła. Do konkursu z drużyny gospodarzy zakwalifikował się jedynie Mackenzie Boyd-Clowes.