01 | Paschke, P. | 317.1 | ||
02 | Tschofenig, D. | 309.2 | ||
03 | Ortner, M. | 307.1 | ||
04 | Kraft, S. | 306.0 | ||
05 | Hoerl, J. | 300.9 | ||
Pełne wyniki » |
Po raz czwarty znalazł się w kalendarzy cykl zawodów FIS-Team-Tour, po raz czwarty drużyny walczyć będą o ekstra premię w wysokości 100.000 euro. Początek zaplanowano w Willingen, następnie Klinganthal i loty narciarskie w Oberstdorfie.
"W końcu mamy szansę udowodnić, że rozwijamy się w dobrym kierunku także przed naszą publicznością", powiedział główny szkoleniowiec Werner Schuster. "Podczas FIS Team Tour chcemy być głównym przeciwnikiem dla Austrii. Od początku sezonu toczy się walka pomiędzy naszą drużyną a Norwegami o miejsce drugie w klasyfikacji Pucharu Narodów. Chcemy wykorzystać przewagę jaką dają nam konkursy w kraju i przeskoczyć Norwegów."
Po raz pierwszy w Willingen zaprezentuje się Richard Freitag, nie zna on jeszcze tej skoczni. "Koledzy sporo mi opowiadali o fantastycznej atmosferze w Wilolingen i bardzo się cieszę na zawody na tej dużej skoczni. Form jest i czuję się zdrowy. Najważniejsza jest dobra atmosfera w drużynie. Cieszymy się bardzo, że przed nami kolejny intensywny tydzień ze skokami narciarskimi", powiedział.
Wiele drużyn ma szansę
Zasady FIS-Team-Tour są bardzo proste. Zarówno w Willingen jak i w Oberstdorfie odbędą się zawody drużynowe. Tam zdobyte punkty będą dodane do klasyfikacji. Oprócz tych zawodów będą jeszcze trzy konkursy indywidualne w Willingen, Klingenthal oraz loty w Oberstdorfie. Tutaj do klasyfikacji liczą się punkty zdobyte przez dwóch najwyżej sklasyfikowanych zawodników.
A ponieważ wiele drużyn ma w swoich składach dwóch dobrych skoczków, tak więc kilka drużyn ma szansę, aby zdobyć olbrzymią premię. Kibice mogą oczekiwać ekscytujących zawodów. W ubiegłym roku Severin Freund odniósł zwycięstwo w swoim kraju.
Pierwszy FIS-Team-Tour odbył się w roku 2009. Premię wygrali wtedy Norwegowie, następnie dwa razy z rzędu 100.000 euro powędrowało do Austriaków. Początek zabawy w piątek o 18:00, najpierw kwalifikacje. Wszystko oczywiście na żywo na Berkutschi.