Od czwartku w polskiej stolicy Tatr Zakopanem startuje Puchar Świata w skokach narciarskich. Jest to pierwszy raz, kiedy na skoczni nie zobaczymy Adama Małysza i ciekawi to każdego, czy atmosfera będzie również taka dobra jak w latach Małysza. W ubiegłym roku świętował Małysz w Zakopanem zakończenie swojej kariery oraz 39. i ostatnie zwycięstwo w Pucharze Świata. W tym roku to będzie rola Kamila Stocha, aby uszczęśliwić publiczność.
Kamil Stoch przywiózł do ojczyzny miejsce na podium wywalczone w Bad Mitterndorf. Jednak poza Stochem nie ma obecnie nikogo w polskiej kadrze, kto mógłby zająć miejsca w czołówce.
Austriacy chcą zapomnieć o Kulm
W tym roku w Zakopanem nie tylko będzie chodziło o Stocha i spółkę, lecz także dla innych ekip będzie to szansa udowodnienia wysokiego poziomu. Austriacy wyliczyli, że w tym sezonie po raz pierwszy nie było na podium żadnego Austriaka w konkursie. Oczywiście będą chcieli to zmienić.
Do tego przewaga Andreasa Koflera w klasyfikacji Pucharu Świata się zmniejszyła. Jeśli Norweg Anders Bardal będzie ponownie tak jak w Bad Mitterndorf dobrze skakał, może przejąć żółty trykot. Jednak Kofler powraca na swojej ulubione mniejsze skocznie. On nigdy na skoczniach mamucich nie miał dobry wyników. Dlatego w Zakopanem wszystko może inaczej wyglądać. Naturalnie chce także Gregor Schlierenzauer po swojej dyskwalifikacji na skoczni Kulm w czołówce zamieszać. Już wkrótce może osiągnąć 39 zwycięstw w Pucharze Świata i zrównać się z legendarnym Małyszem. A gdzie byłoby to piękniejsze niż w Zakopanem?
Zrekompensować straty chcą także Niemcy, dla których pierwszy weekend z lotami narciarskimi nie należał do udanych. Dziewiąte miejsce Severina Freunda była ich najlepszym wynikiem. Tylko 24. miejsce osiągnęli Rosjanie, dlatego chcą w Zakopanem się poprawić.
Norwegowie i Słoweńcy zrelaksowani
Także Simon Ammann chce się piąć w górę. Szwajcar plasuje się w tym sezonie konsekwentnie pomiędzy miejsce ósmym a dwunastym. Czterokrotny Mistrz Olimpijski ma jednak wobec siebie inne wymagania. W ubiegłym roku triumfował na Wielkiej Krokwi.
Całkowicie spokojnie w Wysokie Tatry mogą przyjechać Norwegowie i Słoweńcy. U Bardala wszystko przebiega płynnie, sukces go nie opuszcza. 29-latek cieszy się, że może stać w świetle kamer. Jednak chętnie wracał by z Polski z żółtą koszulką lidera. Jego strata do Koflera wynosi mniej niż 50 punktów. Jest to osiągalne. Także Rune Velta udowodnił, że jest mocnym ogniwem a może być jeszcze mocniejszy. Oprócz nich formę zwyżkową notuje Johan Remen Evensen, który na skoczni Kulm uzyskał najlepszy swój wynik w sezonie.
Skocznia Wielka Krokiew w Zakopanem »
U Słoweńców po zwycięstwie Roberta Kranjca wszystko jest w jak najlepszym porządku. Do tego jeszcze Peter Prevc i Jurij Teres osiągają przyzwoite rezultaty. Również Japończycy jest dobrze. Daiki Ito namieszał w czołówce a Taku Takeuchi to kolejny as w rękawie ekipy „Air Nippon”.
Wszystko rozpocznie się w czwartek o 18:00 kwalifikacjami. W piątek i w sobotę konkursy.