Gregor Schlierenzauer pokonał w jaskini lwa Simona Ammanna i wygrał ostatnie zawody Pucharu Świata przed świętami w Engelbergu. Tyrolczyk świętuje tym samym zwycięstwo (264,1 pkt.) w generalnej próbie przed Turniej Czterech Skoczni i udowadnia, że Simona Ammanna można pokonać. Drugi podobnie jak w sobotę był Wolfgang Loitzl (262,4), który w dalszym ciągu musi czekać na swoje pierwsze zwycięstwo w zawodach. Na miejsce trzecie przed 4500 widzami wskoczył lokalny dominator Simon Ammann (260).
To był bardzo udany weekend dla Martina Schmitta, który powraca do wielkiej formy. Po dzisiajeszych dwóch udanych skokach Niemiec uplasował się na pozycji czwartej. Jadącego z rękami uniesionymi ku górze po udanym skoku, fani Martina już długo nie widzieli. Ale Martin Schmitt powraca.
Ku górze pnie się także Michael Uhrmann, który zajął miejsce dziesiąte. Michael Neumayer (24.) i Stephan Hocke (21.) ukończyli konkurs na pozycjach odzwierciedlających ich obecne możliwości. Hocke dzięki swojemu powrotowi do Pucharu Świata, kończąc dwa razy zawody w pierwszej trzydziestce, ma ogromne szanse zakwalifikować się do drużyny na Mistrzostwa Świata w Libercu. Severin Freund, Felix Schoft i Andreas Wank nie zdołali zakwalifikować się do finałowej serii i nie zdobyli żadnych punktów do klasyfikacji generalnej.
W lepszej sytuacji przed Mistrzostwami są za to Finowie. Kiedy Ville Larinto i Matti Hautamaeki nie skaczą najlepiej, wtedy Kalle Keituri i Harri Olli ratują honor drużyny.
Morgenstern szokuje
Dzisiaj nie wiodło się tak dobrze Austriakom jak w sobotę. Andreas Kofler, Markus Eggenhofer i Manuel Fettner nie weszli do drugiej serii. Zaszokował za to Thomas Morgenstern chyba nie tylko fanów, ale i samego siebie, który po upadku w kwalifikacjach zajął bardzo dobre siódme miejsce. Warto też dodać, że poobijany Morgenstern musiał także zmienić przed konkursem narty, a zajmując tak wysoką pozycję, udowodnił jak wielkim jest profesjonalistą.
Polakom wciąż wiedzie się źle. Tylko Adam Małysz wystąpił w finale, jednak ostatecznie zajął daleką od podium pozycję 18. Nad polską drużyną i trenerem Łukaszem Kruczkiem zbierają się więc prawdopodobnie czarne chmury.
Zawody w ręku Wielkiej Czwórki
Zawody w Engelbergu pokazały, że reguły w skokach dyktują najlepsi - Austria, Finlandia, Niemcy, Norwegowie oraz Szwajcar Ammann. Nie należy tez zapominać o Rosjaninach, a także Słoweńcach, Czechach i Francuzach, mimo że nieregularnie plasują się w pierwszej dziesiątce.
Pierwsze miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata wciąż zajmuje Ammann (585), którego można śmiało nazwać faworytem Turniej Czterech Skoczni, który rozpoczyna się już 28. grudnia kwalifikacjami w Oberstdorfie.