Japonka Sara Takanashi jest na najlepszej drodze do zwycięstwa w konkursie kobiet w Oslo. 14-latka oddała najdłuższy skok w ostatnim treningu przed piątkowymi zawodami na odległość 103 m. Po tym wróciła zrelaksować się do hotelu.
Jednak konkurencja Takanashi teraz się powiększyła, ponieważ Austriaczka Daniela Iraschko po raz pierwszy w czwartek trenowała w Oslo i jest pewna, że będzie mogła wziąć udział w zawodach. Iraschko, która doznała ostatnio kontuzji kolana, skoczyła 96 m i 102.5 m - ze skróconego najazdu. A więc definitywnie trzeba będzie się z nią liczyć podczas drugiego w historii konkursu kobiet w ramach Mistrzostw Świata.
Faisst chce medalu
W dobrej formie jest również Niemka Melanie Faisst. W treningach zajęła miejsca drugie oraz trzecie i opuściła ostatnią serię. Jacqueline Seifriedsberger z Austrii w czwartek nie skakała wcale.
Lepiej spisywały się dziś Amerykanki - Jessica Jerome, Sarah Hendrickson i Lindsey Van. Wszystkie trzy regularnie lądowały w pierwszej dziesiątce i dały nadzieje na medal.
Wiele drużyn marzy o medalach
Fakt jest taki, że walka o złoto, srebro i brąz będzie bardzo zacięta. Po udanych treningach nadzieję na medal ma także Francuzka Coline Mattel. Nie należy zapominać również o Włoszce Elenie Runggaldier i dwóch Niemkach Ulrike Graessler oraz Juliane Seyfarth. Szczególnie Seyfarth spisuje się bardzo równo na Midtstubakken.
W medale wierzą więc Japonki, Austriaczki, Niemki, Słowenki, Francuzki i Włoszki. Tylko Norweżki wydają się mieć problemy na najważniejszej imprezie sezonu i nie skakały dziś daleko. Anette Sagen i Line Jahr zajęły w jednej serii miejsce szóste, ale to jedyny czołowy rezultat reprezentantek gospodarzy.
Konkurs rozpocznie się w piątek o godzinie 15:00 - oczywiście wyniki można śledzić na żywo w Berkutschi.