Thomas Morgenstern ma teraz swój czas. Austriak wygrał również drugi konkurs w Engelbergu i triumfuje tym samym po raz czwarty z rzędu. Morgenstern w sobotę na Groß-Titlis-Schanze stoczył walkę z polskim rutyniarzem, Adamem Małyszem, który przed Turniejem jest znowu w wielkiej formie. "Oba skoki były nieco spóźnione, ale jestem na podium. Teraz muszę oddawać moje najlepsze skoki i wtedy będę w stanie znowu wygrywać", powiedział Małysz.
Małysz po pierwszej serii był na prowadzeniu, jednak w finale Morgenstern zmagał się z problemami technicznymi i nie mógł skakać. Małysz wylądował na 135 metrze, następnie Morgenstern dostał pozwolenie na skok i uzyskał 135,5 m. Ostatecznie Małysz uzyskał 288,8 pkt., natomiast Morgenstern 291 pkt. Tym samym Polak był o krok od swojego 39. zwycięstwa w karierze. Trzecie miejsce zajął Fin Matti Hautamaeki (284,8), który od początku sezonu jest w doskonałej formie. "Nie było perfekcyjnie, ale jestem bardzo zadowolony. Jeśli jutro będę skakał podobnie, wówczas będę miał realne szanse znowu stanąć na podium", powiedział Hautamaeki.
Morgenstern: Problemy przed finałowym skokiem
"Mój zamek zaciął się, zamarłem na moment. Próbowałem poradzić sobie przy użyciu taśmy i tak dalej. Ale w końcu zadziałał", wyjaśnił Morgenstern. Austriak zachował zimną krew i świętuje 18. wygraną w karierze. "Nie ma dodatkowej presji przed Turniejem Czterech Skoczni", dodał.
"Powiedziałem mu, że skoczę pierwszy, ponieważ nie ma sensu tracić czasu. Może właśnie dlatego wygrał?", powiedział Małysz i dodał pochwały dla swojego rywala. "Morgi skacze w tej chwili bardzo dobrze. Musiałbym skakać jeszcze lepiej, żeby go pokonać."
Na skoczni w Engelbergu w końcu panowały wspaniałe warunki i dzięki temu mogliśmy oglądać świetny konkurs. Po piątkowym jednoseryjnym konkursie, tym razem skoczkowie mogli rywalizować w pełnych zawodach. Niesamowity skok oddał dziś Ville Larinto, który uzyskał 140 m i przesunął się z miejsca 14. na piąte. Anders Bardal skoczył 137 m. Widzowie mieli okazję oglądać świetne skoki światowej czołówki.
Karelin potwierdza formę
W ekipie Rosyjskiej, która miała świętować powrót do Pucharu Świata Dimitri Vassilieva, po raz kolejny najlepiej spisał się Pavel Karelin. Po zajęciu w piątek siódmego miejsca, co było jego najlepszym wynikiem w karierze, tym razem 20-latek był dziesiąty.
Adam Małysz po raz 84. na podium
Przed sezonem napisano wiele o młodych zawodnikach z Polski, jednak wciąż najlepiej spisuje się Adam Małysz, który zdobył dla Polaków pierwsze podium w sezonie. W finalne wystąpiło dziś trzech Polaków. Kamil Stoch był 12., Marcin Bachleda 25.
Dwóch Włochów w finale
To był udany konkurs dla Włochów: podopieczni Roberto Cecona - Sebastian Colloredo (27.) i Andrea Morassi (28.) - wywalczyli punkty Pucharu Świata. Najlepszym z Niemców był tym razem Stephan Hocke (16.), a więc jego nominacja na konkursy PŚ była w pełni zasłużona. Severin Freund, który wciąż czeka na pozycję w pierwszej dziesiątce, przesunął się w finale z miejsca jedenastego na 18.
Szwajcarzy również nie mieli dziś powodów do radości. Andreas Küttel podobnie jak Remi Francais odpadł w kwalifikacjach, natomiast Simon Ammann po raz kolejny nie wskoczył na podium i ostatecznie był dziewiąty.
Ahonen bez formy przed Turniejem
Kilku znanych zawodników nie wywalczyło dziś awansu do drugiej serii. Na tydzień przed Turniejem w słabej formie jest Janne Ahonen. Fin do tej pory wywalczył siedem punktów Pucharu Świata, dziś był dopiero 34.
Również dwaj Niemcy Michael Neumayer i Michael Uhrmann, podobnie jak Czesi Antonin Hajek, Jakub Janda i Lukas Hlava zakończyli konkurs po pierwszej serii. Nadzieja Słoweńców, Peter Prevc, nie spełnił oczekiwań w Engelbergu.
Na Turniej Czterech Skoczni żółty trykot lidera zabierze Morgenstern. Z 525 pkt. Karyntyjczyk ma już sporą przewagę. Andreas Kofler jest drugi z 380 pkt., przed Finem Larinto (321) i Hautamaekim (311).