Reprezentant gospodarzy Timi Zajc na oczach tysięcy słoweńskich kibiców sięgnął po złoto mistrzostw świata na dużej skoczni w Planicy. Srebro zdobył Ryoyu Kobayashi, a brąz Dawid Kubacki.
Po raz pierwszy do Planicy ściągnęły takie tłumy. Czwartkowe zwycięstwo Timiego Zajca w serii kwalifikacyjnej rozbudziły apetyty na sukces. Słoweniec był głównym pretendentem do tytułu. A gospodarze pragnęli, by ich reprezentant wreszcie zdobył złoto. Ba, by indywidualnie stanął na podium, bo nie udało się to ani skoczkiniom, ani skoczkom na normalnej skoczni.
Na młodym skoczku ciążyła spora presja, ale jej podołał. W pierwszej serii uzyskał aż 137,5 metra z obniżonego rozbiegu. Chwilę później jury zdecydowało o zmianie belki startowej przed próbami kolejnych zawodników. Japończyk Ryoyu Kobayashi wylądował na 135. metrze, ale dostał wysokie noty za styl i objął prowadzenie. Czołówka Pucharu Świata musiała stawić czoła nie tylko Zajcowi i Kobayashiemu, ale też trudnym warunkom. Halvor Egner Granerud doleciał do 131 metrów i zajmował trzecie miejsce. Na czwartym znalazł się Dawid Kubacki ze 129-metrowym rezultatem.
W finale emocje narastały. Do ataku rzucił się broniący tytułu Stefan Kraft. Austriak poszybował na odległość 136 metrów i z jednejastej pozycji zajmowanej na półmetku przesunął się do czołowej "6". Po nim prowadzenie obejmowali Markus Eisenbichler i Kamil Stoch.
Na górze zostało już tylko czterech zawodników. Kubacki uzyskał 135 metrów, a to dawało spore szanse na medal. Granerud walczył o pierwszy indywidualny krążek w karierze na mistrzostwach świata, ale 130 metrów nie wystarczyło. Polak mógł już świętować, choć na belce startowej miało usiąść jeszcze dwóch najlepszych skoczków pierwszej serii. Zajc oddał kapitalny skok na 137 metrów i wyraźnie wyprzedził Kubackiego. Kobayashi, który podobnie jak Granerud też nigdy wcześniej nie wywalczył medalu na mistrzostwach świata, nie dał rady zagrozić Słoweńcowi 129,5-metrowym wynikiem. Spadł na drugą lokatę, a trybuny oszalały ze szczęścia.
Zajc zapisał się w historii słoweńskich sportów zimowych. Nie tylko zdobył pierwsze złoto dla Słowenii na tych mistrzostwach świata. To również pierwsze złoto wywalczone przez Słoweńca w Słowenii.
Tuż za podium znalazł się kolejny z Polaków, Kamil Stoch. Piąte miejsce zajął najlepszy z Niemców Markus Eisenbichler, a szóste broniący tytułu Austriak Stefan Kraft. Na siódmym ostatecznie rywalizację zakończył Halvor Egner Granerud. Piotr Żyła, złoty medalista z normalnej skoczni, tym razem na dziewiątej pozycji.
Ponownie z bardzo dobrej strony pokazał się weteran Simon Ammann. Szwajcar zajął 22. miejsce. W czołowej "30" znaleźli się także Estończyk Artti Aigro, Amerykanin Erik Belshaw i Ukrainiec Yewgen Marusiak , który za cel stawiał sobie awans do drugiej serii zmagań w Planicy, a dokonał tego zarówno na normalnej, jak i dużej skoczni.
W sobotę ostatni konkurs mistrzostw świata – rywalizacja drużynowa.
Oficjalne wyniki konkursu na dużej skoczni