Mika Kojonkoski rozpoczął pracę z ekipą Norwegii po katastrofalnym sezonie 2001/02. Drużyna sięgnęła dna podczas igrzysk w Salt Lake City, gdzie w konkursie drużynowym zajęła dziewiąte miejsce, za Koreą Południową. W ósmym roku współpracy, Fin zdobył z drużyną norweską swój 20. medal podczas Mistrzostw Świata w Planicy 2010.
Najważniejsze wydarzenie w przyszłym roku
Wygląda na to, że 46-latek wypełni swój kontrakt do 2011 roku. Norwegowie w przyszłym roku staną w obliczu wielkiego wydarzenia - Mistrzostw Świata w Oslo na Holmenkollen. Miniony sezon nie był najgorszy dla podopiecznych Kojonkoskiego, jednak nie osiągnęli znaczących rezultatów. Drużyna zdobyła brąz na igrzyskach, to słaby wynik w porównaniu z olimpiadą w Turynie, gdzie wywalczyli złoto i trzy krążki.
Dwa zwycięstwa w konkursach indywidualnych odnieśli Bjoern-Einar Romoeren w pierwszym konkursie w Kuusamo i Anders Jacobsen w konkursie lotów w Oberstdorfie. Również miejsce drugie w klasyfikacji Pucharu Narodów jest dobrym wynikiem.
Duże oczekiwania w kraju
Jednak: oczekiwania Norwegów były większe. Pięć pozycji na podium to zdecydowanie za mało dla kraju o tradycjach narciarskich, który przywykł do sukcesów. To, co niepokoi działaczy, dziennikarzy i kibiców w Norwegii, to duża strata do Austriaków. Również w mistrzostwach świata w lotach, gdzie wywalczyli drużynowo srebro, mieli blisko 100 punktów straty.
Norwegowie zgubili kontakt z Austriakami, Simonem Ammannem i Adamem Małyszem. Najlepsze wyniki osiągnęli Jacobsen, Romoeren i Johan Remen Evensen, jednak nie byli w stanie rywalizować ze światową czołówką. Walczyli z Niemcami i Finami o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów.
Zmiana strategii bez efektów
Coś musi się zmienić do MŚ 2011. W ciągu ostatnich czterech lat znacznie zwiększył się dystans do Austriaków. W sezonie 2009/10 Austriacy zdobyli łącznie dwa razy więcej punktów w Pucharze Świata. Poprzedniego lata Norwegowie zmienili strategię i w przeciwieństwie do wcześniejszych lat radzili sobie dobrze w Letniej Grand Prix. Jednak w pierwszym konkursie drużynowym zimy, w zawodach drużynowych, zajęli siódme miejsce.
Forma Norwegów nie była stabilna przez cały sezon. Nad tym musi popracować sztab trenerski. Stabilność jest konieczna, wtedy uda się zmniejszyć dystans do Austriaków.