Używamy plików cookie, by ulepszyć nasze usługi i zintegrować social media. Polityka prywatności

Berkutschi Premium Partners

Sarah Hendrickson - "Bądźcie z nami i oglądajcie dziewczyny na skoczni!"

Utworzono: 02.12.2015 20:45 / sb

Sarah Hendrickson jest jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek kobiecych skoków narciarskich. 21-latka z Utah jest pierwszą w historii triumfatorką zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet (grudzień 2011). Tego samego sezonu, Amerykanka zwyciężyła w klasyfikacji generalnej cyklu. W roku 2013 podczas mistrzostw świata we włoskim Val di Fiemme Hendrickson zdobyła tytuł mistrzyni świata. W sierpniu tego samego roku podczas treningów w Oberstdorfie doznała poważnej kontuzji kolana. Wbrew wszelkim oczekiwaniom, Amerykanka pojawiła się w pierwszym w historii olimpijskim konkursie kobiet podczas Igrzysk w Soczi 2014. Z powodu dolegliwości pourazowych przeszła właśnie kolejną operację kolana, co wykluczy ją z tegorocznej rywalizacji w Pucharze Świata. Tej zimy Sarah Hendrickson zadebiutuje w roli eksperta skoków narciarskich kobiet dla Berkutschi.com. Oto jej pierwsze wrażenia w temacie.

 

Sarah Hendrickson

Oto jestem. Moje przyjaciółki ze skoczni przygotowują się właśnie do kolejnego, 5-tego już, sezonu Pucharu Świata. Szkoda, że nie ma mnie z nimi. Ćwiczę sama na siłowni, chodzę po lekarzach. Szczerze mówiąc, jest lepiej niż się spodziewałam. To nie moja pierwsza przerwa, nie pierwsza kontuzja, mam już w tej kwestii pewne doświadczenia. Bywało gorzej. Operacja, którą właśnie przeszłam była konieczna, aby przywrócić moje kolano do stanu sprzed wypadku. Próbuję wykorzystać ten czas przerwy na odpoczynek. Wrócę na skocznię przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata w Lahti. Kolejnym wielkim celem będą dla mnie  igrzyska olimpijskie w Korei za dwa lata.   

Ale dość gadania o mnie samej. Przyjrzyjmy się moim koleżankom ze skoczni.  

Ale zanim zacznę, przyznam, że lubię oglądać również skoki mężczyzn. U dziewczyn sprawy mają się jednak trochę inaczej, powiedziałabym, że wszystko jest bardziej realne, prawdziwe. Są i prawdziwe emocje, cieszymy się z sukcesów koleżanek równie mocno jak z własnych. Cieszy nas widok skaczących kobiet. Nie bierzemy na pewniaka naszych sukcesów w Pucharze Świata czy mistrzostwach świata. To właśnie dlatego zobaczysz nas na skoczni uśmiechnięte od ucha do ucha, bez względu na wynik.

Jeżeli chodzi o światową czołówkę, uważam, że walka o końcowy triumf rozegra się ponownie pomiędzy Dani i Sarą. Te dwójka nie ma sobie równych. Ale jest coraz więcej dziewczyn, które są w stanie powalczyć z nimi o indywidualne zwycięstwo. Jest Yuki Ito, Spela Rogelj, która zwyciężyła w zeszłorocznym konkursie inauguracyjnym w Lilehammer, a skacze obecnie jeszcze lepiej niż rok temu. Jest oczywiście również Carina Vogt, mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska. Czasami zapominasz, że ta dziewczyna ma w sobie jakąś niezwykła siłę, która pozwala uderzyć jej w odpowiednim momencie ze zdwojoną siłą. Jest pod tym względem zupełnie wyjątkowa. Kiedy inne dziewczyny zmagają się z techniką, Carina uruchamia swoje mięśnie. Szczególnie jednak ciekawa jestem występów mojej przyjaciółki Austriaczki Evy Pinkelnig. Jest wprost niesamowita. Uprawia skoki zawodowo od zaledwie 3,5 roku, a już w pierwszym sezonie Pucharu Świata na stałe zagościła w czołowej dziesiąte. Jestem pewna, że tej zimy uda jej się wreszcie wskoczyć na pucharowe podium. Ewa jest żywym dowodem na to, że w skokach chodzi przede wszystkim o siłę umysłu. Trzeba odpowiednio zgrać wszystkie małe elementy skoku – w głowie. Ona jest w tym naprawdę dobra. To właśnie dlatego uważam ją za jedną z najlepszych zawodniczek świata.     

Podsumowując, ciężko przewidzieć czy komukolwiek uda się pokonać Dani czy Sarę. Ale walka o kolejne miejsca będzie już bardzo zacięta. Jest co najmniej 15 dziewczyn, które s ąw  stanie walczyć o podium.

Moje typy na podium w Lillehammer - Sara Takanashi, Daniela Iraschko-Stolz i Yuki Ito. W jakiejkolwiek kolejności.

Bądźcie z nami i oglądajcie dziewczyny na skoczni!

 

Sarah Hendrickson

Fotos: Red Bull

 

sylwetka i wyniki Sary Hendrickson

 

 

 

 

 

Ostatnie