01 | Hoerl, J. | 285.3 | ||
02 | Paschke, P. | 277.8 | ||
03 | Tschofenig, D. | 273.8 | ||
04 | Kraft, S. | 273.1 | ||
05 | Deschwanden, G. | 259.7 | ||
Pełne wyniki » |
W naszej serii "Wywiady Berkutschi" prezentujemy rozmowy z zawodnikami, trenerami, oficjelami i organizatorami zawodów FIS.
Dzisiaj - Richard Freitag.
23-latek z Saksonii w Niemczech, syn światowej sławy skoczka narciarskiego Holgera Freitaga, w Pucharze Świata od roku 2009. Aktualny mistrz kraju odniósł w dotychczasowej karierze pięć zwycięstw w zawodach Pucharu Świata, a podczas Mistrzostw Świata w Falun zdobył wraz z drużyną mieszaną złoty medal.
Berkutschi: witaj Richardzie, jak minął ci czas po sezonie, bez skoków?
Richard Freitag: bez, bez, najpierw musiałem trochę wyhamować, ale czasu na wypoczynek nie było aż tak wiele. Obecnie uczę się w Chemnitz, chciałbym zostać fizjoterapeutą. W zasadzie to zawsze chciałem studiować medycynę, niestety wyczynowe uprawianie sportu na to nie pozwala. Właśnie dlatego zdecydowałem się na kurs fizykoterapii. Na chwilę obecną mamy głównie zajęcia teoretyczne, ale zacząłem dopiero we wrześniu zeszłego roku, więc wszystko jeszcze przede mną.
Berkutschi: Czy mam rozumieć, że podróżując z zwodów na zawody zawsze masz ze sobą podręczniki?
Freitag: Dokładnie. To w sumie kurs w pewnym sensie korespondencyjny.
Berkutschi: Czy wróciłeś już do treningu?
Freitag: Początkiem czerwca wracamy na skocznię, wtedy też czekają nas pierwsze zgrupowania.
Berkutschi: Letnie zgrupowania polegają głównie na treningu fizycznym i motorycznym. Czy są elementy, które nie sprawiają ci aż takiej przyjemności i w związku z tym z niecierpliwością czekasz na zakończenie zgrupowania?
Freitag: W zasadzie nie. Nasze zajęcia są naprawdę bardzo zróżnicowane. Nie ma mowy o nudzie czy monotonii.
Berkutschi: Przyjrzyjmy się jeszcze raz minionemu sezonowi. Jakbyś go podsumował?
Freitag: W sumie było w porządku. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że udało nam się w 100% zrealizować wszystkie zamierzenia, ale jako drużyna poczyniliśmy spore postępy, największe oczywiście Severin. Udało nam się skonsolidować całą grupę. To był zdecydowanie bardzo ważny sezon, wiele się podczas niego nauczyliśmy.
Berkutschi: Jak ważne było dla was zwycięstwo w klasyfikacji Pucharu Narodów?
Freitag: Bardzo ważne, nie zdarza się ono przecież co roku. Oczywiście naszym celem jest ponowne zwycięstwo, ale … Ten tytuł udowodnił, że nie stoi za nim tylko i wyłącznie wygrywająca konkursy jednostka, ale i cała drużyna. Fajnie, że taki ranking w ogóle istnieje.
Berkutschi: Wspomniałeś Severina Freunda, który zdobył minionej zimy tytuł mistrza świata, zwyciężył również w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Czy sytuacja, w której jeden tylko zawodnik skupia na sobie całą uwagę, równocześnie odwracając ją od pozostałej części drużyny korzystna dla ciebie? Czy wręcz stanowi dodatkową motywację do działania?
Freitag: I jedno i drugie. Bardzo ważny jest dla nas fakt posiadania jednego z najlepszych zawodników świata w drużynie. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o jego zwycięstwa, ale i konsekwencję. To wpływa na ambicję nas wszystkich. Z jednej strony wiesz, że wszystko idzie w dobrym kierunku, z drugiej zaś strony zdajesz sobie sprawę, że przed tobą jeszcze mnóstwo pracy.
Berkutschi: Tylko ty i Severin otrzymaliście status kadry A na najbliższy sezon. Czy to powód do dumny, czy może raczej czysta formalność?
Freitag: To miłe, ale nie do końca zależy od Ciebie, tylko od sztabu szkoleniowego. Ważniejsza jest jednak własna ocena postępów i występów. Nie ukrywam, że jestem zadowolony z minionego sezonu, udało mi się uzyskać kilka naprawdę dobrych wyników, choć oczywiście nie wszystko ułożyło się po mojej myśli. Nie zdawałem sobie sprawy z nominacji, a przecież nie będziemy trenować i podróżować w dwójkę. Nie ma co zbytnio się nad tym zastanawiać.
Berkutschi: W najbliższym sezonie nie ma ani mistrzostw świata, ani igrzysk olimpijskich. Jakie są więc twoje cele?
Freitag: Mamy przecież Turniej Czterech Skoczni. Pora abyśmy z lepszej strony zaczęli prezentować się podczas konkursu w Oberstdorfie. Są również Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. Myślę jednak, że czas skupić się na turnieju i naprawdę dobrze do niego przygotować. Taki jest mój cel. Już minionej zimy w Innsbrucku pokazałem, że stać mnie na zwycięstwo. Muszę jednak być w stanie walczyć od pierwszego konkursu.
Berkutschi: Czy zwycięstwo w Innsbrucku to dla ciebie tylko kolejne zwycięstwo, czy jednak coś bardziej specjalnego?
Freitag: To zwycięstwo, które chciałbym zapamiętać. Nie tylko dlatego, że udało mi się wygrać, ale również z powodów rodzinnych. Mój tata miał na skoczni w Innsbrucku poważny upadek, który zakończył się złamaniem ramienia. Był to jeden z głównych powodów dla których zmuszony został do przerwania sportowej kariery. Po zwycięstwie tata wysłał mi wiadomość „teraz nasz rodzina jest kwita z Bergiesel, 1:1.”
Berkutschi: Bardzo dziękujemy za wywiad. Życzymy udanych przygotowań do sezonu i powodzenia!