Andreas Kofler przed rokiem był w trudnym momencie swojej kariery. Odpadł w kwalifikacjach do ostatniego konkursu turnieju w Bischofshofen. Jednak po trwającym blisko dwa lata kryzysie, 25-latek wyszedł z dołka: Kofler wygrał Turniej Czterech Skoczni i zapewnił sobie miejsce w galerii sław skoków narciarskich. "W ubiegłym roku oglądałem w telewizji zwycięstwo Wolfganga Loitzla. Przeszedłem piekło, ale zdołałem wyjść z tego bagna", powiedział nowy mistrz.
Cztery lata temu po 'prawie wygranej olimpiadzie', kiedy to przegrał złoto o 0,1 pkt., ma w końcu swój pierwszy, wielki tytuł w kieszeni. "Spełniło się marzenie. Turniej Czterech Skoczni jest czymś szczególnym, ma swój styl", powiedział. "Sezon rozpoczął się dla mnie dobrze. Ale zwycięstwa w turnieju nie planowałem", zaznaczył Kofler i powiedział dalej: "W Garmisch presja była największa."
Pokonanie presji
Austriak wiedział, jak radzić sobie z ciśnieniem po zwycięstwie w Oberstdorfie. Chociaż konkurował z kolegami z drużyny, Wolfgangiem Loitzlem i Gregorem Schlierenzauerem, wytrzymał presję i wygrał przewagą prawie 14 punktów. Po pierwszych zawodach w Oberstdorfie miał przewagę 12 punktów nad Janne Ahonenem. I już nie pozwolił weteranowi zbliżyć się do siebie bliżej.
Kofler zmienił swoje życie, kiedy był w głębokim kryzysie. Wyprowadził się z domu, wprowadził w życiu nowe zasady. Ponadto powrócił do swojego pierwszego trenera - Markusa Maurbergera. To okazało się dobre dla Koflera. "On ma ogromny udział w moim sukcesie", powiedział.
Z dołka do sukcesu
Zwycięstwo w 58. Turnieju Czterech Skoczni jest jeszcze piękniejsze dla Tyrolczyka, ponieważ wie jak wygląda ciemna strona skoków. Zniknął w zapomnienie, podczas gdy jego koledzy z drużyny święcili triumfy. Austriacy zostali mistrzami w świata w drużynie - bez Koflera. "Przez dwa lata walczyłem, żeby powrócić. To zwycięstwo teraz ma zupełnie inną wartość", wyjaśnił.
Zdjęcia z największego triumfu »
Kofler nie miał zbyt wielu sukcesów w konkursach indywidualnych. Jego wygrana w Obestdorfie to drugie zwycięstwo w Pucharze Świata w karierze. Tytuły mistrza świata zdobywał z drużyną. Kofler jest drużynowym Mistrzem Świata w lotach z 2008 z Oberstdorfu oraz z Mistrzostw Świata 2007 w Sapporo. Rozczarowaniem okazały się Mistrzostwa Świata 2003 w Val di Fiemme, gdzie Austriacy zajęli dopiero piąte miejsce.
Sukces wielkiej wartości
"Ten sukces jest bardzo ważny, ponieważ do tej pory wygrywałem tylko z drużyną. Tak było od srebrnego medalu w Turynie", powiedział nowy mistrz.
Jednak Kofler nie poddał się, wierzył w siebie i nauczył się wiele od swoich kolegów, którzy odnosili sukcesy. "Gregor jest 'ekperymenciarzem', dużą wagę przywiązuje do sprzętu. Tego się od niego nauczyłem", powiedział.
Niewiele zazdrości
Kofler raczej nie ma wokół siebie zawodników, którzy byliby do niego wrogo nastawieni. Jego otwartość powoduje, że jest bardzo lubiany. "Cieszę się, bo ma za sobą ciężkie czasy", mówił na przykład Martin Schmitt, który doświadczył podobnej sytuacji. Niemiec również ma za sobą kilkuletni kryzys, jednak podczas Mistrzostwa Świata w Liberecu 2009 udało mu się wywalczyć srebro.
Kofler ma już jeden złoty medal olimpijski, nawet jeśli jest to mniej znaczący krążek z konkursu drużynowego. Teraz będzie walczył w Vancouver o medal, który już cztery lata temu był tak blisko.