Lukas Müller jest najmłodszym Austriakiem rywalizującym w 58. Turnieju Czterech Skoczni. Mistrz świata juniorów rozpoczął karierę dopiero pięć lat temu - w wieku dwunastu lat. Jego idolem jest Thomas Morgenstern. "Dzięki niemu zacząłem skakać", powiedział Karyntyjczyk, który skacze dla tego samego klubu co jego idol w Villach.
Müller jest wielkim talentem. Już po pół roku treningów skakał na 90-metrowej skoczni. Rok później był już mistrzem Karyntii. Również jego trener Peter Berger nie przewidywał tak zawrotnej kariery. "Mówił, że zazwyczaj zawodnik zaczyna skakać w Pucharze Świata po siedmiu - dziesięciu lat treningów", powiedział Müller w Garmisch-Partenkirchen w rozmowie z Berkutschi.com.
W Pucharze Świata już po pięciu latach
Müller zaczął skakać w Pucharze Świata po pięciu latach treningów. Już w swoim czwartym występnie wśród najlepszych zawodników na świecie znalazł się w pierwszej dziesiątce i to w Turnieju Czterech Skoczni. "Nie wyobrażałem sobie lepszego startu na turnieju", mówił szczęśliwy. W noworocznych zawodach nastolatek poradził sobie również dobrze i był 22. Austriak jest na najlepszej drodze do światowej czołówki.
W ekipie austriackiej jest silna konkurencja. Jednak Müller wciąż marzy o udziale w igrzyskach olimpijskich. "Byłoby wspaniale pojechać do Vancouver, ale nie będzie dramatu, jeśli mnie tam nie będzie."
Cel: Obrona mistrzostwa świata juniorów
Głównym celem Austriaka jest obrona tytułu mistrza świata juniorów pod koniec stycznia w Hinterzarten. "Chcę się zapisać w historii. Żaden zawodnik nie obronił tytułu mistrza świata juniorów. Chcę być pierwszy", powiedział pewny siebie. Müller zna już skocznię, był tam na obozie treningowym przed Świętami.
Teraz jednak żyje innym marzeniem: rywalizacją ze światową czołówką w Turnieju Czterech Skoczni. Dla Muellera ważne jest również, że bierze w nim udział jego kolega z drużyny Stefan Thurnbichler. Obaj znają się bardzo dobrze z konkursów Pucharu Kontynentalnego. "Nakręcamy się wzajemnie. Czasami on jest lepszy, czasami ja, ważne jest dla mnie, że tutaj jest", powiedział Müller. Mueller bardzo się cieszy, że ma tak silną konkurencję.
"Koncentracja na sobie"
Zapytany o to, czy nie żałuje, że jest Austriakiem i ma tak silną konkurencję, odpowiada z uśmiechem: "Nie, nigdy!" Müller chce stanąć do konkurencji, nie wywiera na sobie jednak presji.
Jeśli pozostanie wierny sobie i w dalszym ciągu będzie tak pracował, ma szansę pokonać swojego idola Thomasa Morgensterna. "Ale to nie jest cel", mówi. "Muszę się skoncentrować na sobie. Kiedy to się stanie, to się stanie."