Używamy plików cookie, by ulepszyć nasze usługi i zintegrować social media. Polityka prywatności

Berkutschi Premium Partners

Gregor Schlierenzauer: Jestem tylko człowiekiem, a nie maszyną

Utworzono: 29.03.2013 10:38 / sk

Zeszłej zimy był najlepszy w lotach narciarskich: Austriak wygrał Puchar Świata, Puchar Świata w lotach narciarskich, 3 medale na MŚ w Predazzo, Turniej 4 Skoczni i dziesięć konkursów Pucharu Świata - w sumie 50 do tej pory - to wynik, z którym nie sposób konkurować. Gregor Schlierenzauer udzielił wywiadu serwisowi Berkutschi.com i opowiedział o sezonie 2012/13.

Berkutschi.com: Sezon był długi oraz męczący, odbyło się wiele ważnych konkursów…

 

Gregor Schlierenzauer: Niekoniecznie, sezon był dobry. Jeśli popatrzymy na inne sezony to zawsze wiele się w nich dzieje. Co roku mamy Mistrzostwa Świata – wszystko jedno jakie, czy to w lotach czy normalne, jest Turniej Czterech Skoczni, co roku walczymy o punkty do klasyfikacji końcowej Pucharu Świata, a więc stres towarzyszy nam zawsze, ale jeżeli ktoś jest dobry, ma więcej stresu, ale jest to pozytywne uczucie.

 

Berkutschi.com: Poczułeś ulgę w Kuopio, że już po zawodach wygrałeś klasyfikację końcową Pucharu Świata?

 

Schlierenzauer: Niekoniecznie w Kuopio, to było już wcześniej bardzo, bardzo dobry sezon. Oczywiście, że triumf w klasyfikacji Pucharu Świata był ważnym celem i to było bardzo miłe, kiedy cztery konkursy przed końcem sezonu udało się go zrealizować.

Gregor Schlierenzauer

 

Berkutschi.com: W Kuopio spotkałeś się z Mattim Nykaenenem, o czym rozmawialiście?

 

Schlierenzauer: Spotkałem Mattiego i pogratulował mi, zauważył, że teraz ja jestem numerem 1, a ja mu powiedziałem „Ty nie jesteś gorszy”. Było bardzo miło.

 

Berkutschi.com: W Harrachovie odniosłeś zwycięstwo nr 47 oraz 48. Nie było łatwo w Czechach – było dość wietrznie, musieliśmy długo czekać na zawody. Jak się tam czułeś?

 

Schlierenzauer: Harrachov był dla mnie szczególnym, dwa konkursy lotów w jednym dniu to dość męczące. I oczywiście, jeśli się wygrywa dwa razy to coś niesamowitego, a do tego osiąga się magiczną liczbę 47….to był niesamowity dzień dla mnie i dla historii skoków narciarskich. Bardzo się nim cieszyłem.

 

Berkutschi.com: A jak to jest budzić się codziennie z myślą, „tak osiągnąłem w swoim życiu coś wielkiego” – zdarzają Ci się w ogóle takie myśli?

 

Schlierenzauer: Oczywiście jest to świetna motywacja, ale nie jestem typem, który wmawia sobie, że jestem numerem 1, lecz cieszę się z każdego osiąganego sukcesu, są ważniejsze rzeczy w życiu.

 

Berkutschi.com: Młodziutka zawodniczka – Sara Takanashi, po MŚ Juniorów w Libercu powiedziała, że „znacznie trudniej jest bronić tytułu niż go zdobywać po raz pierwszy”. Czy również zgadzasz się z nią?

 

Schlierenzauer: Jest znacznie łatwiej piąć się na szczyt niż na szczycie pozostać a jeśli ktoś odnosi przez lata sukcesy w czołówce, musi ciężko pracować i jest mu znacznie trudniej niż komuś, kto tylko w jednym sezonie jest na szczycie.

 

Berkutschi.com: Mistrzostwa Świata w Predazzo były udane dla Ciebie, przywiozłeś trzy medale, jednak w gazetach można było przeczytać, że MŚ nie przebiegły tak jak powinny. Co o tym sądzisz i czy jesteś zadowolony ze swoich wyników?

 

Schlierenzauer: W Austrii jest presja wyniku, szczególnie jeśli popatrzymy na wcześniejsze sezony Austriaków. Tak było w moim przypadku – wszystko wcześniej wygrywałem – Turniej Czterech Skoczni, zawody w Harrachovie, i dlatego każdy oczekiwał ode mnie, że zdobędę dwa złote medale….lub nawet cztery. Ale ja od razu powiedziałem, że to nie jest takie łatwe, jak wszyscy sądzą. Dla mnie celem było zdobycie medali indywidualnych na ważnej imprezie i pod tym względem mi się to udało, dlatego MŚ były dla mnie udane. Na dużej skoczni nie poszło mi tak jak powinno, ale też jestem tylko człowiekiem na nie maszyną, dlatego uważam, Mistrzostwa za udane.

 

Berkutschi.com: Czy zdarza Ci się czasami czytać gazety, w których piszą o Tobie?

 

Schlierenzauer: Staram się tego unikać szczególnie podczas Mistrzostw Świata czy Turnieju Czterech Skoczni, ponieważ wiem, że nie zawsze to co się znajduje w gazetach jest prawdą.

 

Berkutschi.com: Odniosłeś niebywały sukces czy teraz trudniej znaleźć Ci motywację do skakania czy wręcz przeciwnie?

 

Schlierenzauer: Właściwie to nie, największą motywacją dla mnie jest mój perfekcjonizm oraz poszukiwanie skoku idealnego i to mnie napędza. Do czasu, aż moje skoki nie będą idealne, tak jak je sobie wyobrażam, będę miał mnóstwo motywacji. Jeżeli już teraz wszystko bym wygrał i do tego moje skoki byłyby idealne, wtedy mogę powiedzieć w porządku, nie mam więcej rezerw, wszystko jest idealne, wtedy miałbym problem, ale na razie staram się poprawiać i piąć jeszcze wyżej.

 

Berkutschi.com: Przed tym sezonem byłeś największym przeciwnikiem nowych zasad w skokach. Jak myślisz czy coś się zmieni w nadchodzącym sezonie?

 

Schlierenzauer: Tak mi się wydaje. Myślę, że to jest bardzo ważne, aby sport się rozwijał, tak było w ostatnich latach, starano się, aby stawiać kroki do przodu, ale w tym rozwoju należy również uważać, żeby zbytnio nie skomplikować sportu. Ponieważ w skokach kibicom chodzi o to, aby ten kto skoczy dalej, ma więcej metrów wygrywał. A teraz możliwość zmiany belki sprawiła, że wszystko jest mocno skomplikowane i nie uważam, aby to było dobre. Trzeba być bardzo dobrym matematykiem, aby to wszystko teraz zrozumieć.

 

Berkutschi.com: A co sądzisz o nowych kombinezonach? Czy trudniej się skacze w węższych strojach tutaj w Planicy?

 

Schlierenzauer: Właściwie już wszystko jest w porządku, ponieważ mamy koniec sezonu i wszystko jest dobrze dopasowane. Na początku było trudno, ale każdy potrzebował nabrać doświadczenia, ale dzięki temu mamy szansę na równe i sprawiedliwe konkursy, więc ten przepis uważam za bardzo dobry.

 

Berkutschi.com: Jakie są Twoje plany po zakończeniu sezonu? Czy masz dużo umówionych spotkań z dziennikarzami, czy może udasz się od razu na urlop?

 

Schlierenzauer: Mam umówionych już kilka spotkań przed wyjazdem na wakacje, ale oczywiście pojadę gdzieś odpocząć, naładować baterie a potem zaczynamy przygotowania do sezonu olimpijskiego – Soczi 2014, to jest mój główny cel i już niedługo rozpocznie się kolejny sezon.

 

 

Uwaga:

 

Wkrótce na Berkutschi.com będzie można wygrać jedną z dwóch żółtych kamizelek z autografem Gregora Schlierenzauera!

 

Ostatnie