To był bardzo interesujący konkurs w Predazzo z nieoczekiwanym finałem. Austriacy zdobyli swój siódmy tytuł Mistrzów Świata. Po spotkaniu jury srebro otrzymali Niemcy a brąz Polacy, przed Norwegami.
Austriacy zasłużyli na swój tytuł i po raz siódmy z rzędu wygrali w konkursie drużynowy. Manuel Fettner osiągnął dziś wspaniały wynik w serii finałowej. Po skoku na 128 m zgubił 27-letni skoczek nartę, ale udało mu się utrzymać równowagę i wybronił się przed upadkiem, udało mu się dojechać do zielonej linii, po czym za nią upadł – niesamowity wyczyn, który długo będzie pamiętany w świecie skoków.
Thomas Morgenstern pomimo skręcenia kostki uzyskał 281,5 punktów (121 m i 129,5 m) dla swojej drużyny. Wolfgang Loitzl (130.5 m i 128 m) oraz Gregor Schlierenzauer (124.5 m i 129 m) należeli dziś do najlepszych w swojej drużynie, która uzbierała dziś 1135,9 punktów. "Zawsze chętnie skaczę w konkursach drużynowy. Walka o czołowe lokaty była dziś zacięta i sprawiła wiele radości. W drugiej serii próbowałem wykonać telemark, gdy nagle poczułem ból w kolanie, ale okazało się, że to nic poważnego", mówił Morgenstern.
Interesująca walka o miejsca na podium
Drużyny z Norwegii, Niemiec oraz Polski do końca walczyły o srebrne i brązowa medale. Jako ostatni dla swoich drużyn skakali Anders Jacobsen, Richard Freitag oraz Kamil Stoch. Bezpośrednio po konkursie odbyło się spotkanie sędziów i sprawdzono ponownie wyniki i wprowadzono bardzo ważne zmiany w klasyfikacji.
Stoch, który skakał jako ostatni, oddał bardzo dobry skok na 130 m. Polska zakończyła konkurs z 1121 punktami na koncie. Taki wyniki wywarł presję na Richardzie Freitagu z Niemiec oraz Andersie Jacobsenie z Norwegii. Niemiec nie poradził sobie z presją i lądował na 129,5 m i zapewnił swojej drużynie medal, o 0,8 punktów Niemcy byli lepsi od Polaków!
Również Jacobsen oddał super skok. Jego 131,5 m oznaczało srebrny medal w nieoficjalnych wynikach. Jednakże sędziowie zaczęli sprawdzać po ostatnim skoku materiały video z konkursu – wyniki wciąż były nieoficjalne.
Zła belka startowa poważnym błędem
Sędziowie sprawdzil belki startowe każdego zawodnika, szczególnie chodziło o punkty rekompensujące różnice w zmianie belki w pierwszy skoku Norwega Andersa Bardala. Po decyzji okazało się, że Norweg stracił 6,7 punktów za niższy rozbieg i z łączną notą 1117,3 punktów na końcu jego drużyna zajęła czwarte miejsce.
Bardal skakał w swoim skoku z belki numer 22, a w punktacji zapisano, że z belki 20 i z tego powodu otrzymał punkty bonusowe. Błąd został skorygowany dopiero po analizie nagrań video z konkursu.
Sporo minut upłynęło zawodnikom na czekaniu na oficjalne wyniki i informację kto zajmie miejsca od drugiego do czwartego. Jedynie Austria była pewna swojego zwycięstwa.
Zakłopotanie, ogromne rozczarowanie wśród Norwegów oraz niesamowita radość w drużynie z Polski.
W Polsce przerwano program TV
Wiele czasu upłynęło od zakończenia transmisji w polskiej telewizji TVP i ogłoszenia, że drużyna zajęła czwarte miejsce. Po czym ponownie połączono się z Predazoo i przerwano wieczorny program.
Jak już się okazało, że oficjalnie drużyna zdobyła brązowy medal, przerwano nadawanie filmu i przekazano radosną informację do kraju.
Również Jacobsen oddał super skok. Jego 131,5 m oznaczało srebrny medal, ale po spotkaniu jury sprawdzono ponownie wyniki. Różnice powstały przy rekompensacie za zmiany belek przy skoku Bardala. Po decyzji sędziów, Norwegowie stracili 6,7 punktów bonusowych za niższy rozbieg i z notą 1117,3 punktów znaleźli się na miejscu czwartym.
Obok Richarda Freitaga, który zapewnił drużynie medal, bohaterem został Andreas Wank. 25-letni skoczek lądował w pierwszej serii na 135,5 m a w finale na 126,5 m. Severin Freund (122 m i 125 m) oraz Michael Neumayer (123.5 m i 126 m) to pozostali członkowie dzisiejszej drużyny. "Cieszę się bardzo ze srebrnego medalu. Skakaliśmy dobrze, a zdobycie medalu wspólnie z drużyną jest zawsze czymś wyjątkowym. Teraz możemy świętować", powiedział Freitag.
Po ostatecznej decyzji sędziów z pierwszego medalu w historii startów drużynowych cieszyli się skoczkowie z Polski. Kamil Stoch potwierdził swoją wysoką formę z czwartku, kiedy wywalczył tytuł mistrzowski i zdobył dla drużyny 301,9 punktów (134 m i 130 m). Dobre skoki oddali także Maciej Kot (123 m i 128.5 m), Piotr Żyła (122 m i 126 m) oraz Dawid Kubacki (126 m i 128 m)..
Oprócz Andersa Jacobsena (125.5 m i 131.5 m), także Anders Bardal uzyskał bardzo dobry wynik na skoczni Trampolino dal Ben po skokach na 128.5 m i 129 m. Andreas Stjernen (125.5 m i 125 m) oraz Tom Hilde (122 m i 118 m) uzyskali przyzwoity wynik.
Japonia sklasyfikowana została na miejscu piątym. Reruhi Shimizu (124.5 m i 118.5 m), Noriaki Kasai (122 m i 131 m), Daiki Ito (128 m i 130.5 m) oraz Taku Takeuchi (128 m i 127 m) zaprezentowali dobrą formę, ale 1099,1 punktów nie wystarczyło, aby zająć lepsze miejsce.
Słoweńska ekipa (Robert Kranjec, Jurij Tepes, Jaka Hvala i Peter Prevc) zamknęli dziś czołową 6 zawodów z 1046,6 punktami. Pomimo wysokiej formy Petera Prevca (127 m i 130 m) nie udało się Słoweńcom walczyć o podium.
Siódme miejsce zajęli Czesi. Roman Koudelka, Lukas Hlava, Jakub Janda oraz lider drużyny Jan Matura zdobyli 1022.1 punktów. Z łączną notą 965.9 punktów wylądowali na miejscu ósmym skoczkowie z Włoch w składzie Roberto Dellasega, Andrea Morassi, Davide Bresadola oraz Sebastian Colloredo. Gospodarze walczyli o wejście do finału z Rosjanami a rozstrzygającym o awansie był bezpośredni pojedynek pomiędzy Colloredo i Vassilievem.
Rosyjska drużyna (Alexey Romashov, Denis Kornilov, Ilja Rosliakov i Dimitry Vassiliev) stracili szansę awansu do fianłu zaledwie o 0,1 pkt. Drużyny ze Szwajcarii, Finlandii oraz Kazachstanu również nie znalazły się w drugiej serii.