Grudzień 2011 roku, Lillehammer, otwarcie pierwszego Pucharu Świata kobiet. Nastoletnia Amerykanka wygrywa w Norwegii i cały świat sportu wie, że narodziła się gwiazda.
Marzec 2012 roku, Oslo, finał pierwszego Pucharu Świata kobiet. Nastoletnia Amerykanka wygrała już w Hinterzarten, Val di Fiemme (2), Ljubno (2), Zao (2) i udaje się na Midstubakken jako zwyciężczyni w klasyfikacji generalnej. To na tej skoczni zawodniczka wywalczyła około roku temu 16. miejsce na Mistrzostwach Świata, nie przyciągając wówczas zbytniej uwagi.
Teraz skoczkini jest w centrum uwagi, a jej sława jest omalże przytłaczająca. W pierwszej serii skacze na 104 m i prowadzi z dużym marginesem dwunastu punktów. W finale Japonka Sara Takananashi oddała najdalszy skok dnia: 108 m. Azjatka zajęła jednak drugie miejsce, wyprzedzając Anette Sagen. Mistrzynie Świata Lindsey Van (2009) i Daniela Iraschko (2011) zajęły miejsca czwarte i piąte.
Nastolatka, o której mowa, to oczywiście Sarah Hendrickson. Okazuje się, że absolwentka liceum jest równie opanowana i pewna siebie poza skocznią jak na niej. Wywiady w telewizji, sesje zdjęciowe, wywiady w strefie mieszanej, konferencje prasowe: godziny po jej finałowym skoku były bardziej wycieńczające niż co poniektóre zawody.
"Jestem zadowolona z tego sezonu - poszło mi lepiej niż mogłam sobie wymarzyć", powiedziała. "Gdy lądowałam po skoku w finale, zdałam sobie sprawę, że sezon dobiegł końca. Na pewna długo będę go wspominała".