Francuskie skoki narciarskie podczas 57. Turnieju Czterech Skoczni przeżywają mały renesans. Emmanuel Chedal i Vincent Descombes-Sevoie przekonują o tym ekspertów dobrymi skokami i wynikami. Fiński trener Francuzów, Pekka Niemelä, pracuje już z Francuzami trzeci sezon, krok po kroku doprowadzając ich do coraz lepszej formy.
"Kiedy przejąłem drużynę, zawodnicy we wcześniejszym sezonie Pucharu Świata zdobyli tylko 28 punktów. W kolejnym sezonie było to już 95 punktów, a w ostatnim aż 541. Wszystko idzie ku lepszemu. Pewność siebie zawodników rośnie wraz ze zdobywaniem kolejnych punktów", powiedział trener w rozmowie z berkutschi.com.
Uznanie rośnie
Z każdym dobrym wynikiem, jaki osiąga zawodnik z Francji, rośnie zainteresowanie mediów w kraju. "To jest dla skoczków bardzo ważne. Ludzie się nimi interesują", mówi Niemelä, który widzi u swoich zawodników potencjał do zdobycia miejsca na podium. "Dlaczego nie?", pyta. Przede wszystkim Chedal wydaje się być kandydatem do odnoszenia wielkich sukcesów, jest obecnie bardzo blisko światowej elity.
Także Descombes-Sevoie jest w coraz lepszej formie. Pokazał to w kwalifikacjach w Innsbrucku, gdzie pozostawił za sobą wielu zawodników światowej klasy. "Trzeba też dodać, że Vincent przed kilkoma laty był zawodnikiem kombinacji norweskiej. Dlatego musiał być bardzo silny fizycznie", wyjaśnia trener.
"Zawodnicy są głodni sukcesów"
"Francja jest wielkim krajem, lecz skoki narciarskie są wciąż tutaj mało popularne. Wszystko idzie jednak ku lepszemu. To sprawia poprostu przyjemność współpracować z zawodnikami. Oni są głodni sukcesów i chcą być coraz lepsi", powiedział Niemelä, który czuje się bardzo dobrze w roli trenera skoczków Francji.
Obecnie, Francuzi nie mają takiego wsparcia finansowego jak pozostałe narody. Jednak to prawdopodobnie się zmieni, kiedy zawodnicy będą odnosić kolejne sukcesy i stawać na podium.