01 | Tschofenig, D. | 274.8 | ||
02 | Hoerl, J. | 269.7 | ||
03 | Kraft, S. | 268.0 | ||
04 | Forfang, J. | 264.9 | ||
05 | Deschwanden, G. | 264.4 | ||
Pełne wyniki » |
Dziewięć lat temu Adam Małysz wygrał dwa złote medale na Mistrzostwach Świata w Predazzo, w tym roku Kamil Stoch wygrał konkurs, który stanowi próbę generalną przed następnymi zawodami Mistrzostw Świata, i wzbudził nadzieję, że kolejny Polak zdobędzie tytuł Mistrza Świata.
Z świetnym skokiem na 131,5 m w finale Stoch awansował z trzeciego na pierwsze miejsce w zawodach w Val di Fiemme. Skoczek świętował swoje piąte zwycięstwo w Pucharze Świata z 258,5 punktu na koncie. Za Polakiem uplasował się Gregor Schlierenzauer, który uzyskał tylko 1,6 punktu mniej: w sumie 256,9 punktu.
Bardal znów na podium
Na podium stanął także po raz kolejny Norweg Anders Bardal z 248,6 punktu na koncie. Skoczek znalazł się w czołowej trójce po raz dziesiąty tej zimy. Dla 29-latka to udany sezon.
Dwaj najlepszi Niemcy, Richard Freitag i Severin Freund, zajęli miejsca czwarte i piąte, utrzymując się w światowej czołówce. Zawody były udane również dla Thomasa Morgensterna, który uplasował się na szóstej pozycji.
Wspaniały dzień dla Andreasa Wanka
Ku zaskoczeniu wszystkich Andreas Wank prowadził na półmetku. Niemiec w pełni wykorzystał dobre warunki w pierwszej serii. Jednak w finale 23-latek mierzył zbyt wysoko. Zawodnik nigdy wcześniej nie prowadził na półmetku. Wank lądował na 122 m, ale nie ustał przy lądowaniu. Stracił wiele punktów i spadł na dziewiąte miejsce. Mimo wszystko to świetny weekend dla Wanka, który w Predazzo dwa razy znalazł się w czołowej dziesiątce. "Szkoda, że Andiemu nie wyszło, działał trochę zbyt agresywnie. Ale jednego dnia trafi mu się druga szansa na zwycięstwo", powiedział kolega z drużyny, Freitag.
W pierwszej serii osłabł przedni wiatr i sędziowie byli zmuszeni podnieść belkę o trzy pozycje w ciągu zaledwie kilku minut. Zabieg nie pomógł. Wielu skoczków nie mogło skoczyć daleko przy wietrze od tyłu. Simon Ammann nie zakwalifikował się do finału, podobnie Robert Kranjec, który w ten weekend nie uzyskał punktów.
Powrót Romoerena
Tylko najlepsi potrafili oddać dobre skoki i zbliżyć się do wyniku Wanka. Bjoern Einar Romoeren zaliczył dobry powrót po przerwie w zawodach. W pierwszej serii skorzystał z dobrych warunków wietrznych, ale również w finale poleciał daleko, co zagwarantowało mu siódme miejsce. Za nim uplasował się Daiki Ito, który w drugie serii awansował z 23. na ósme miejsce.
Wyniki Bjoerna-Einara Romoerena »
Sebastian Colloredo był jedynym Włochem, który skakał w finale. Zawodnik zajął 23. miejsce na oczach ikony narciarstwa alpejskiego, Alberta Tomby. Tomba jest jednym z ambasadorów Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym 2013.
Schlierenzauer blisko Koflera
Czterech z sześciu Japończyków nie zakwalifikowało się do zawodów, chociaż w sumie kwalifikacji nie przeszło jedynie dziewięciu zawodników. Trenerzy Tomoharu Yokokawy i Masahiki Harady na pewno spodziewali się innego wyniku. Ponadto odpadło trzech z pięciu Włochów – drużyna na pewno ma sporo do poprawienia przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata na ojczystej skoczni.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Schlierenzauer depcze po piętach Andreasowi Koflerowi. Kofler ma na koncie 1049 punktów, zaś Schlierenzauer – 1046! "Zawody były dla mnie trudne. W Pucharze Świata na wyniku może zaważyć najmniejszy błąd, ale mimo tego człowiek uczy się na błędach i dlatego jestem optymistycznie nastawiony do przyszłych zawodów ", powiedział Kofler, który był 14. w niedzielnych zawodach.
Również Bardal z 1017 punktami na koncie jest blisko wyniku Austriaków.