Na dwa zwycięstwa wywalczone w ten weekend na ojczystej skoczni w Hinzenbach można zareagować tylko w jeden sposób: tak powiedziała Daniela Iraschko po kolejnym świetnym występie w niedzielnych zawodach: "Zawody w Hinzenbach były niesamowite. Miałam wiatr od przodu i świetnie skoczyłam w serii próbnej. Byłam bardzo agresywna na rozbiegu i miałam nadzieję, że wróci przedni wiatr. Zwycięstwa na ojczystej skoczni to dla mnie idealny rezultat".
Iraschko wyprzedziła Hendrickson i Van, a dwie Amerykanki chwaliły miejscową gwiazdę. "Świetnie sobie poradziła", powiedziała Hendrickson, a Van dodałą: "Chciałabym pogratulować Iraschko, a także widzom i organizatorom w Hinzenbach. Fajnie się tutaj skakało".
Zawody były udane, mimo że w drugim dniu warunki wietrzne nie dopisywały. Serię próbną prawie odwołano, a silne powiewy wiatru na progu skoczni utrudniały prace sędziom i organizatorom. Ale pomimo trudności zawody odbyły się bez większych problemów. "Sędziowie dobrze się spisali", powiedziała Hendrickson po zawodach.
W ten weekend niektóre zawodniczki miały trudne warunki wietrzne. Wśród nich znalazła się Francuzka Coline Mattel, która w obu konkursach nie znalazła się w czołowej 30, a także Line Jahr (NOR). Rosjanka Irina Taktaeve pokazała w Hinzenbach dobry występ i w obu zawodach uzyskała punkty Pucharu Świata.
Również Jacqueline Seifriedsberger zadowoliła swoich fanów. Dzięki odległości 89,5 m skoczkini prowadziła na półmetku – Van była druga, Hendrickson trzecia, a Iraschko czwarta.
W drugiej serii 3000 widzów, którzy kibicowali skoczkiniom w słońcu i temperaturze -12° C, zobaczyło wspaniały finał. Ulrike Graessler objęła prowadzenie, wyprzedzając Anette Sagen, ale wówczas Iraschko poleciała na 91,5 m. Był to najdłuższy skok dnia i zapewnił on zawodniczce zwycięstwo. Hendrickson (2.) i Van (3.) mogą być z siebie zadowolone. Seifriedsberger była zaledwie piąta.
Kolejna Austriaczka przykuła uwagę widzów. Sonja Schoitsch skończyła dziś 15 lat i po raz pierwszy w życiu mogła wziąć udział w Pucharze Świata. Z 80,5 m w pierwszej serii zawodniczka była w czołówce, dopóki nie skoczyła Czeszka Lucie Mikova z numerem 13. W drugiej serii poleciała 79 m i zajmując 29. miejsce, uzyskała dwa punkty Pucharu Świata – wspaniały prezent urodzinowy.
Czas pokaże, czy podwójna zwyciężczyni z Hinzenbach powtórzy sukces w Ljubnie. "Nie czuję się tak dobrze na skoczni w Słowenii", powiedziała Iraschko. Niezależnie od rezultatu, walka o zwycięstwo w Pucharze Świata będzie trwała aż do ostatnich zawodów w Oslo.