Używamy plików cookie, by ulepszyć nasze usługi i zintegrować social media. Polityka prywatności

Berkutschi Premium Partners

Freitag: "Czołowa dziesiątka w Turnieju 4 Skoczni"

Utworzono: 15.11.2011 11:32 / os

W 2011 roku Richard Freitag był wschodzącą gwiazdą niemieckich skoków narciarskich. 20-latek osiągnął świetne rezultaty już zimą, a latem na stałe zagościł w czołówce światowej. Jest uznawany, obok Severina Freunda, za nadzieję Niemieckiego Związku Narciarskiego w najbliższym sezonie zimowym. W wywiadzie z Berkutschi.com Freitag tłumaczy, czemu ma szanse odnieść sukcesy również zimą oraz co sprawiło, że zajął się skokami narciarskimi.

 

Berkutschi: Po genialnym sezonie letnim, w który pierwszy raz wywalczyłeś miejsca na podium, pierwsze miejsce w czołowej dziesiątce Pucharu Świata wydaje się tylko kwestią czasu. Czy planujesz osiągnąć to w Kuusamo?

 

Freitag: Oczywiście to cel na ten sezon. Jednak w Kuusamo panują specyficzne warunki wietrzne. Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby na otwarciu sezonu zimowego pokazać formę, jaką zyskałem podczas treningów latem. Zależy mi na dobrym wyniku, ale w tym sezonie ma on dla mnie drugorzędne znaczenie.

 

Wyniki Richarda Freitaga »

 

Berkutschi: Jakie cele wyznaczyłeś sobie na ten sezon? Skupiasz się na dobrym rezultacie w Turnieju Czterech Skoczni, czy raczej na Mistrzostwach Świata w lotach narciarskich?

 

Freitag: Przede wszystkim chciałbym dobrze zacząć sezon zimowy. Nie jest ważne, czy uda mi się to w Kuusamo czy w drugim bądź trzecim konkursie, ponieważ moim głównym celem jest dobre miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Zawody w lotach narciarskich to są bardzo specyficzne. Nie osiągnąłem jeszcze odległości 200 m. Zobaczę, jak sprawy potoczą się na Mistrzostwach Świata.

 

Berkutschi: Byłeś zaskoczony swoim występem w sezonie letnim, czy może już wcześniej wiedziałeś, że drzemie w Tobie taki potencjał?


Freitag: Po dobrych występach na treningach wiedziałem, że skaczę lepiej niż zeszłej zimy, ale końcowe rezultaty były dla mnie zaskoczeniem.

 

Berkutschi: Jak sądzisz, co sprawiło, że w sezonie letnim osiągnąłeś tak wielkie sukcesy?

 

Freitag: Jak często bywa, poprawa w skokach sięga korzeniami zdarzeń z przeszłości. Zmotywowały mnie wyniki zeszłej zimy. Szczególnie świetne zawody Mistrzostw Świata w Holmenkollen sprawiły, że chciałem dalej się rozwijać. Prócz tego dobrze skakałem podczas treningów wiosennych, a w Letniej Grand Prix zyskałem znacznie na pewności siebie.

 

Berkutschi: Jak dotąd wziąłeś udział w zaledwie 15 konkursach Pucharu Świata, a mimo tego jesteś już stałym członkiem niemieckiej kadry. Co sprawia, że jesteś tak optymistycznie nastawiony co do rozwoju swoich umiejętności?


Freitag: Oczywiście istnieje obawa, że nie będę się rozwijać, tak jak bym tego chciał. Jednak otuchy dodaje mi myśl o występach podczas treningu i dobrych rezultatach. Motywacje i wsparcie czerpie także ze strony świetnych skoczków w grupie treningowej 1a i moim centrum treningowym w Oberwiesenthal. Dzięki dobrej atmosferze łatwiej jest poradzić sobie z drobnymi problemami i zacząć od początku.

 

Berkutschi: Jak opisałbyś swoje stosunki z głównym trenerem Wernerem Schusterem?


Freitag: Werner to niezwykle oddany trener. Ma zaplanowaną całą przyszłość niemieckich skoków narciarskich i to się chwali. Dobry wpływ na mnie ma także współpraca z całą drużyną. Jako trenerów mamy jeszcze dwóch specjalistów do spraw skoków narciarskich: Christiana Winklera i Stefana Horngachera, którzy zawsze nam pomogą. Ta trójka świetnie razem pracuje, dzięki czemu jako zawodnik odczuwam, że trenuję pod okiem świetnej kadry. Mamy jeszcze dwóch ekspertów: specjalistę od techniki, "Staudiego", i Cara, naszego fizjoterapeutę. Dodatkowo PR’em zajmuje się za nas biur prasowe Niemieckiego Związku Narciarskiego – to idealne rozwiązanie.

 

Więcej o Richardzie Freitagu

 

Berkutschi: Od czego zaczęła się Twoja przygoda ze skokami narciarskimi? Czy ktoś odkrył Twój talent?

 

Freitag: Mój ojciec, Holger, sam był skoczkiem narciarskim i uczestnikiem Igrzysk Olimpijskich (rok 1984). Dzięki temu wraz z bratem, Christianem, zaczęliśmy przygodę z kombinacją norweską. Obaj zaczynaliśmy w klubie narciarskim WSV 08 Johangeorgenstadt pod okiem trenera Ericha Hilbiga. Już od samego poczatku podobały mi się skoki narciarski i w wieku 14 lat postanowiłem skupić się na tej dyscyplinie.

 

Berkutschi: Szkołę ukończyłeś z świetnymi ocenami i ostatnio wspominałeś, że masz teraz zamiar znaleźć sobie hobby, aby oderwać się nieco od skoków. Masz już jakieś pomysły?

 

Freitag: Próbuję swoich sił w muzyce, szczególnie w wielkiej sztuce, jaką jest gra na gitarze. Przyznam jednak, że do tego potrzebuję kilku lat praktyki – podobnie jak ze skokami narciarskimi ;).

 

Berkutschi: Ostatnie pytanie: czego sobie życzysz w sezonie 2011/12?

 

Freitag: Dobrych warunków pogodowych, przyjemnych zawodów i dobrej atmosfery na trybunach – rzecz jasna szczególnie podczas konkursu w ojczystym Klingenthal.

 

Ostatnie