Używamy plików cookie, by ulepszyć nasze usługi i zintegrować social media. Polityka prywatności

Berkutschi Premium Partners

Kruczek: "Wiele moich zawodników ma szanse sporo osiągnąć"

Utworzono: 03.11.2011 18:10 / sk

Ostatniej zimy drużyna Polaków była trzecia w Pucharze Narodów, a po odejściu ikony sportowej Adama Małysza, tego lata młodzi skoczkowie zaliczyli dobre występy. W wywiadzie z Berkutschi.com główny trener Łukasz Kruczek opowiada o swoich celach i warunkach osiągnięcia sukcesów w przyszłości.

 

Berkutschi: Letnia Grand Prix była dla Pana drużyny wielkim sukcesem, trzej skoczkowie znaleźli się w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej (2. Stoch, 5. Żyła, 9. Kot). Jak Pan ocenia występy tego lata i co jeszcze wymaga poprawy?

 

Kruczek: Moi zawodnicy bez wątpienia zasłużyli na miejsce w czołówce. Co ciekawe, lato zawsze było dla nas dobrym okresem, zeszłoroczne wyniki również były świetne. Mimo to, poziom skoków bywa często nierówny i to warto poprawić. Oczywiście dobrze byłoby, gdyby skoczkom udało się rozwinąć swój pełny potencjał i powtórzyć sukces drużyny również w sezonie zimowym.

 

Berkutschi: Ma Pan konkretne cele lub oczekiwania w związku z nadchodzącym sezonem zimowym?

 

Kruczek: Jako drużyna chcemy znów wywalczyć miejsce w czołowej trójce Pucharu Narodów. Prócz tego trudno określić konkretne cele. Powiem tak: jeśli pod koniec sezonu będziemy zadowoleni, to znak że zrobiliśmy wszystko, jak trzeba (uśmiech).

 

Berkutschi: Odejście doświadczonych zawodników, takich jak Adam Małysz, często przysparza drużynom problemów. Według Pana, jak dużą pustkę zostawił po sobie Adam?

 

Kruczek: Jako osoby, Adama oczywiście bardzo nam brakuje, ponieważ w ostatnich latach ten zawodnik nie tylko myślał o swojej karierze, ale także o innych oraz o skokach narciarskich w Polsce. Na szczęście karierę zakończył w dobrym momencie, gdy kolejny polski skoczek, Kamil Stoch, osiągnął poziom czołówki światowej. Tak więc pod kątem występów, zmiana przeszła gładko, a wyniki drużyny wielce na niej nie ucierpiały.

 

Berkutschi: Latem 2010 roku młodzi polscy skoczkowie po raz pierwszy znaleźli się wśród najlepszych, szczególnie Kamil Stoch, który fenomenalnie skakał później również w sezonie zimowym. Co umożliwiło tak duży postęp drużyny?

 

Kruczek: To owoce długiej i ciężkiej pracy, nasi zawodnicy nie od dzisiaj skaczą. Kamil już od paru lat uczestniczy w Pucharze Świata i już w 2006 roku zwyciężył w konkursie Letniej Grand Prix. Istotne czynniki to cierpliwość i regularny trening. Ważne jest również, aby młodych skoczków nie narażać od razu na duża presję. Nie muszą od razu zdobywać laur, powinni raczej czerpać przyjemność z tego, co robią.

 

Berkutschi: W stosunku do reprezentacji Niemiec czy Finlandii, które borykają się z problemami po odejściu lub pogorszeniu wyników ich największych gwiazd, co Pana drużyna robi inaczej, aby z powodzeniem wprowadzić do gry młodych zawodników?

 

Kruczek: Oczywiście trudno mi komentować strategie innych drużyn. Na pewno mieliśmy szczęście, że kariera Adama trwała tak długo. Pomiędzy nim, a jego następcami, jest dziesięć lat sukcesów. Owocna kariera wielu innych zawodników dobiegła końca znacznie szybciej. Czasami to po prostu pech. Na przykład dla Finów dobrym następcą Janne Ahonena miał szanse zostać Ville Larinto. Jego upadek w Garmisch-Partenkirchen zniszczył te szanse.

 

Berkutschi: Jakie kroki poczynione jeszcze podczas kariery Adama Małysza pomogły utorować drogę do sukcesu przyszłym młodym talentom?

 

Kruczek: Dzięki "Lotos Cup" mamy w Polsce zawody, w których młodzi skoczkowie mogą pokazać, co potrafią. Ten sam program reguluje kwestie wsparcia klubów w zakresie wyposażenia. Sukces Adama Małysza doprowadził również do pewnego rodzaju boomu w skokach narciarskich, wiele młodych talentów zaczęło dołączać do klubów, aby nauczyć się tej dyscypliny sportowej. Odczuwamy teraz tego pozytywny skutki.

 

Berkutschi: Czy jedną z przyczyn sukcesu jest także fakt, że główny trener odpowiada również za kadrę B i program juniorów?

 

Kruczek: Myślę, że najważniejsze jest, aby treningi były dobrze rozplanowane i aby wdrażać pomysły, z którymi zgadzają się również inni trenerzy. Wszyscy powinni mieć podobne poglądy odnośnie skoków narciarskich i potrzebnego treningu oraz razem współpracować, aby osiągnąć wyznaczone cele.

 

Berkutschi: Jaką wagę przykłada Pan do wsparcia psychologicznego i zajęć mających na celu polepszyć morale drużyny?

 

Kruczek: Uważam, że wsparcie psychologiczne jest kluczowym elementem, w końcu psycholog to też rodzaj trenera specjalizującego się w konkretnej dziedzinie. Umysł to podstawa sukcesu i również wymaga treningu. Oczywiście do tego potrzeba odpowiednich profesjonalistów.

 

Berkutschi: Który polski skoczek ma największe szanse na powtórzenie sukcesu Małysza? Czy Kamil Stoch jest tym "następcą tronu"?

 

Kruczek: Na czele stoi oczywiście Kamil, ale Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot to również obiecujący zawodnicy. Potencjału można się dopatrywać również u młodych skoczków, takich jak Aleksander Zniszczoł, który już ma na koncie zwycięstwo w konkursach COC. Wiele z nich ma szanse sporo osiągnąć. Czas pokaże.

 

Ostatnie