Simonowi Ammannowi udaje się obecnie wszystko. Także u siebie w Engelbergu prowadzący w Pucharze Świata Szwajcar nie pozwolił się nikomu wyprzedzić, zwyciężając na skoczni Titlis z 275,4 punktami pokonując Wolfganga Loizla (272,3) i Gregora Schlierenzauera (265,7). Tym samym jest to jego pierwsze zwycięstwo w ojczyźnie, które świętowali pod skocznią liczni fani nie opuszczając swojego bohatera mimo padającego deszczu. Simon Ammann odniósł swoje siódme zwycięsto w Pucharze Świata i już czwarte w tym sezonie. Ponadto ten 27-latek wygrywał już na każdej skoczni w tym sezonie.
Austriacy także mogą zaliczyć dzień do udanych. Wszystkim siedmiu Austriakom udało się wejść do serii finałowej, a Loilz i Schlierenzauer stanęli na podium, tuż za Ammannem. Ponadto Markus Eggenhofer zakończył zawody po raz pierwszy w pierwszej dziesiątce na miejscu ósmym, Thomas Morgenstern był szósty, a powracający Andreas Kofler zajął 14. pozycję.
Sensacyjny finał Schmitta
Niesamowity występ odnotował Martin Schmitt, który po słabej pierwszej serii, w drugim skoku pokazał co potrafi. Ostatecznie Niemiec z miejsca 28. awansował aż na miejsce 7. Stephan Hocke, zwycięzca z Engelbergu z roku 2001, startując po raz pierwszy w tym sezonie w Pucharze Świata uplasował się na pozycji 22. "Nie jestem zbyt zadowolony", stwierdził po zawodach Hocke. Michael Neumayer, który po dodatkowym treningu na małej skoczni odnalazł znowu formę, zakończył zawody na dobrej dziewiątej pozycji. "Trening na 90-metrowej skoczni poskutkował. Jestem oczywiście zadowolony", powiedział Niemiec po swoim starcie.
Także Rosjanom wiedzie się lepiej. Za każdym razem trzech zawodników Wolfganga Steierta ląduje w finale, jednak nie udało im się jeszcze uplasować na najwyższych miejscach. Najlepszym Rosjaninem był dzisiaj Dimitri Wassiliew, który był dziesiąty.
Wpadka Romoerena, Jacobsena i Uhrmanna
Dla Michaela Uhramnanna to nie był udany konkurs. Podobnie jak Andreas Wank i Severin Freund nie zdołał zakwalifikować się do serii finałowej. Także Björn-Einar Romoeren i Anders Jacobsen w drugiej serii byli tylko widzami. Jednak trener Norwegów Mika Kojonkoski nie musi być zaniepokojony. Kiedy Jacobsen słabiej skacze, jest jeszcze Tom Hilde. Ten 21-letni zawodnik zajął piąte miejsce, co jest jego najlepszym rezultatem w tym sezonie i ma wielką szansę zakwalifikować się do drużyny na zbliżający się Turniej Czterech Skoczni.
Fumihisa Yumoto, zwycięzca z Pragelato, nie zdołał zakwalifikować się do finału. Jedynym Japończykiem, który zdołał zebrać kilka punktów do klasyfikacji generalnej w tym konkursie był Taku Takeuschi. Także źle wiedzie się Polakom. Adam Malysz był 21., Łukasz Rutkowski 27., co jest na pewno ciężką sytuacją dla trenera Łukasza Kruczka.
Oczywiście żółta koszulka lidera pozostaje u Simona Ammanna. Z 525 Punktami powiększa przewagę nad Schlierenzauerem (410) i Loitzlem (279) . Martin Schmitt z 153 punktami jest nalepszy z Niemców, na pozycji 8.