Halvor Egner Granerud wygrał sobotnie zawody Pucharu Świata w Willingen. Norweg na Mühlenkopfschanze uzyskał 149,5 i 138 metrów, co dało mu notę łączną 296,6 punktu. O 2,7 punktu pokonał drugiego Słowenka Anze Laniska (150 i 138 metrów). Trzeci był Dawid Kubacki (147 i 137 metrów, 281,3 pkt.).
Znów zwycięski i znów na oczach swoich rodziców. – W tym sezonie moi rodzice byli w Oberstdorfie, Garmisch Partnekirchen, Bischofshofen i dziś w Willingen. Cztery konkursy i cztery wygrane. Chyba przynoszą mi szczęście. Fajnie się dzisiaj skakało. I miło było widzieć, że kibice przyszli już wcześniej, na konkurs kobiet. To coś wspaniałego – mówił Granerud po trzeciej wygranej z rzędu.
– Pogratulowałem dzisiaj Anze, bo skakałem naprawdę dobrze, a wygrałem o 2,7 punktu, co nawet mnie zaskoczyło. Spisał się dzisiaj świetnie. Gdyby wygrał, ściągnąłbym przed nim czapkę. Poziom był dziś naprawdę wysoki – przyznał Norweg, który odniósł 21. zwycięstwo w karierze. Tym samym powiększył przewagę nad Dawidem Kubackim w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata do 152 "oczek". Granerud ma 1416 punktów, a Polak 1264.
Halvor Egner Granerud
Dawid Kubacki wrócił w sobotę na podium po serii słabszych występów. – Nie mam z tym problemów, że to Halvor prowadzi w klasyfikacji generalnej. Przed nami jeszcze sporo konkursów. Miałem czas, kiedy nie szło mi tak dobrze, ale sezon jest długi. To normalne, że ktoś może byc zmęczony i musi popracować nad skokami. Cieszę się, że w tej chwili jestem na dobrej drodze, żeby znów skakać dobrze. Jak już mówiłem, sezon jest długi. Zamierzam walczyć i zobaczymy, jak się to skończy – zapowiedział Polak.
– Kibice byli dziś naprawdę wspaniali. To jest coś wyjątkowego. Myślę, że trybuny były wypełnione i życzyłbym sobie więcej zawodów z taką liczbą widzów – dodał Słoweniec.
Konkurs w Willingen oglądała 23,5 tysiąca widzów, którzy mieli powody do radości, bo Karl Geiger zajął piąte miejsce tuż za Piotrem Żyłą. Polak w drugiej serii zaatakował z jedenastego miejsca.