Już w niedzielę, 20 listopada, ruszają piłkarskie mistrzostwa świata w Katarze. To właśnie dlatego skoczkowie mają teraz trzy tygodnie przerwy. Ale niektórzy z nich z pewnością obejrzą kilka meczów. Zwłaszcza, jeśli na murawę wbiegną ich reprezentacje. Zobacz, jakie są ich przewidywania.
Przez miesiąc świat sportu będzie wpatrzony na to, co dzieje się w Katarze. W tym czasie czekają nas tylko trzy weekendy z męskim Pucharem Świata – w Ruce, Titisee-Neustadt i Engelbergu tuż przed finałem mistrzostw.
Rozgrywanie wydarzenia o tak globalnym zasięgu w listopadzie i grudniu wymusiło dostosowanie kalendarza Pucharu Świata. Inauguracja w Wiśle została przeprowadzona na igelicie. Historia dzieje się i w skokach, i w piłce.
W zeszłym roku, właściwie to półtora roku temu, dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile z dumą patrzył, jak Włosi zostają mistrzami Europy na Wembley. Ale sensacyjnie "Azzurri" w ogóle nie zakwalifikowali się do mistrzostw świata i w Katarze ich nie zobaczymy.
– Trudno powiedzieć, kto może wygrać. Skoro nie ma Włochów, a ja nie należę do wielkich fanów piłki, myślę, że tak jak zazwyczaj, najlepiej będzie, jeśli wygra najlepszy – tak przedstawił swoje preferencje Pertlie. – Mam nadzieje, że to będzie nowy kraj, bo to pomaga w rozwoju sportu. Jeśli zawsze zwyciężają ci sami, zainteresowanie spada. I podobne nadzieje żywię w skokach - dodał.
Daniel Andre Tande
Jak zawsze, jednym z faworyt będą Niemcy. I pewnie przed telewizorem, żeby obejrzeć kilka spotkań, zasiądzie Andreas Wellinger. Oczywiście, jeśli pozwoli mu na to czas. – Jeszcze nie wiem! Pogadajmy o tym w Ruce albo i później – śmiał się Andi.
Na jego nieszczęście, terminarz nie jest najlepszy, bo Niemcy grają tuż przed weekendem w Ruce i w dniu drugiego konkursu nieopodal koła podbiegunowego. Niewykluczone, że będzie już w drodze do domu, kiedy jego reprezentacja zacznie starcie z Hiszpanią w hicie grupy E. Zmagania zaczną jednak od starcia z Japonią, więc w Finlandii nadarzy się okazja, by pogadać o meczu z Ryoyu Kobayashim i innymi Japończykami.
"Welli" ma niewątpliwie nadzieję, że jego rodacy nie tylko wyjdą z grupy, ale i zajdą daleko w fazie pucharowej. – Mam nadzieję, że Niemcy! – odpowiedział, zapytany, kto zdobędzie złoto w Katarze.
Daniel Andre Tande to zadeklarowany miłośnik piłki nożnej i kibic Liverpoolu. Norwegowie, w przeciwieństwie o Niemców, nie awansowali do mistrzostw świata, choć mają w swoich szeregach niesamowitego Erlinga Haalanda, gwiazdę Manchesteru City.
Mistrz świata w lotach narciarskich z Oberstdorfu z 2018 roku wciąż będzie miał kogo oglądać, bo w składach reprezentacji znalazło się siedmiu piłkarzy Liverpoolu.
Kamil Stoch
– Jeśli będę w stanie, pewnie zobaczę trochę meczów. Zawsze kibicuję Anglii, bo minęło już sporo czasu, od kiedy ostatnio triumfowali w mistrzostwach świata – przyznał Daniel. Ale jako faworyta wskazuje inny zespół. – Myślę, że Francja. Ich kadra była dość mocna w ostatnich latach. Zobaczymy – typował Norweg.
Siedmiu piłkarzy na mundialu to także dobra wiadomość dla Kamila Stocha. Polak również kibicuje The Reds. Ale w najbliższych dniach sercem będzie dla reprezentacją Polski, która w fazie grupowej zmierzy się z Meksykiem, Arabią Saudyjską oraz Argentyną w starciu reklamowanym jako pojedynek Roberta Lewandowskiego i Leo Messiego.
– Oczywiście, jesteśmy kibicami piłki nożnej. Może nie wszyscy, natomiast z tego co wiem, są zawodnicy, którzy mają swoje ulubione kluby. Jako i reprezentant Polski, i jako Polak, czuję się w obowiązku, żeby kibicować polskiej drużynie, niezależnie, czy to piłka nożna czy inny sport – nie miał najmniejszych wątpliwości Stoch.
Trzykrotny mistrz olimpijski może obejrzeć drugi mecz (przeciwko Arabii Saudyjskiej) razem z kolegami z drużyny w Ruce, bo zaplanowano go niedługo po zakończeniu sobotnich zawodów. A co z innym spotkaniami biało-czerwonych?
– Nie wiem, jak to wygląda organizacyjnie, czy akurat tego dnia wypadnie zgrupowanie, czy będzie możliwość spotkania się w szerszym gronie, natomiast na pewno większość z nas będzie oglądała i śledziła wyniki – zapowiedział Stoch.
Wyświetl ten post na Instagramie
Polscy fani wierzą, że reprezentacja awansuje do fazy pucharowej, o co może nie być łatwo. Jest Robert Lewandowski, ale biało-czerwoni nie zaliczają się do grona faworytów. Kogo w takim razie za takiego uważa Stoch?
– Szczerze powiem, że chyba nie ma jednego faworyta. W tym roku mundial jest organizowany w takim czasie, że trudno określić dyspozycję poszczególnych zawodników, już nie mówiąc o całej drużynie. Będzie ciekawie, a jeśli nie ciekawie, to bardzo interesująco – uważa jeden z najlepszych skoczków ostatnich lat.
W czasie mundialu dobrze mieć za przyjaciela fana piłki nożnej. I takiego w osobie Stocha ma dwukrotny zwycięzca zawodów w Wiśle, Dawid Kubacki. Zwłaszcza, jeśli obejrzą spotkanie wspólnie.
– Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej. Nie będę wypatrywał, gdzie kto kiedy gra i oglądał. Jak się zdarzy, że wieczorem będę miał czas i ochotę, to pewnie obejrzę – przyznał aktualny lider Pucharu Świata.
Nie ma jednak wątpliwości, że polscy fani mogą mieć podwójne powody do radości w sobotę 26 listopada – najpierw za sprawą Kubackiego, potem piłkarskiej reprezentacji.
Ważne dni dla Andreasa Wellingera:
23. listopada (środa), Niemcy - Japonia
27. listopada (niedziela), Niemcy - Hiszpania
1. grudnia (czwartek), Niemcy - Kostaryka
Ważne dni dla Kamila Stocha i Dawida Kubackiego:
22. listopada (wtorek), Polska - Meksyk
26. listopada (sobota), Polska - Arabia Saudyjska
30. listopada (środa), Polska - Argentyna