W zeszłym roku z pucharową karuzelą pożegnał się po 28 latach pracy w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer. W tym roku na zasłużoną emeryturę przejdzie kontroler sprzętu Josef "Sepp" Gratzer. Podczas niedzielnego konkursu w słoweńskiej Planicy popularny Sepp zakończy swoją 30-letnią przygodę z międzynarodowymi skokami.
Żadne konkursy nie odbędą się bez jego kontroli, żadne oficjalne wyniki nie zostaną opublikowane dopóki on nie zakończy pracy.
Sepp Gratzer zaczynał jako skoczek. W latach 80-tych i 90-tych pracował jako trener w Austriackim Związku Narciarskim. Skoki narciarskie ma więc we krwi. Pochodzący w Karyntii, z Feistritz an der Gail (niedaleko Villach) Austriak pracował w FIS od roku 1991. W roku 2020 ukończył 65 lat, teraz podjął decyzję o przejściu na emeryturę.
Praca kontrolera polega na sprawdzaniu zgodności sprzętu jakiego używają podczas zawodów skoczkowie z przepisami FIS. Jednak częścią tej pracy jest również ciągła ewolucja przepisów, które muszą nadążać za nowinkami wprowadzanymi przez poszczególne ekipy. Innowacje wprowadzane są przez poszczególne ekipy praktycznie z konkursu na konkurs, co powoduje, że przepisy muszą ulegać odpowiednim zmianom. Najważniejsze jest zawsze bezpieczeństwo zawodników, potem wyrównanie szans poszczególnych zawodników. Jeżeli sprzęt nie spełnia wymogów formalnych, zawodnik zostaje zdyskwalifikowany.
Co jest najtrudniejszą częścią tej pracy?
Najważniejsze, aby przepisy jakie stanowimy, dawały nam możliwość weryfikacji. Muszą one zostać sprecyzowane w taki sposób, aby sprzęt mógł zostać poddany kontroli w stosunkowo krótkim czasie w trakcie zawodów, a podjęta decyzja jednoznaczna i akceptowalna przez dyskwalifikowanego zawodnika. Bardzo ważne, aby nawet w przypadku dyskwalifikacji kontroler i zawodnik nadal darzyli się wzajemnym szacunkiem.
Ile dyskwalifikacji przytrafiło się w trakcie twojej 30-letniej pracy w FIS?
Pewnie około 2000 przez wszystkie te lata. Można zawsze oprotestować decyzję kontrolera, ale nigdy mi się to nie przytrafiło.
Czy jakikolwiek skoczek nigdy nie został zdyskwalifikowany?
Trudno mi powiedzieć po tylu latach. Ale na myśl przychodzi mi Simon Ammann, chyba nigdy go nie zdyskwalifikowałem.
Doświadczyłeś wielu różnych sytuacji w trakcie pracy na stanowisku kontrolera sprzętu. Czy były jakieś wyjątkowe sytuacje?
Zdarzyło się, że zawodnik oddał skok na nie swoich nartach, a zauważył ten fakt dopiero podczas kontroli sprzętu po skoku. Takie sytuacje czasami się zdarzają.
Kto zostanie następcą Gratzera? Jakie kwalifikacje będzie musiał on posiadać?
Na chwilę obecną nie podjęto decyzji, kto zastąpi Seppa na stanowisku. Nadal poszukujemy kandydatów. Wymagane są gruntowna znajomość skoków narciarskich oraz sprzętu, ale jesteśmy otwarci na propozycje. Otrzymaliśmy już kilka zgłoszeń od zainteresowanych, pewnie pojawią się kolejne, powiedział dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile.