Schlierenzauer wygrywa po raz 30.
Gregor Schlierenzauer powtórzył przed 30.000 kibiców w Zakopanem swoją ubiegłoroczną wygraną. Pogromca zwycięstw z Austrii triumfował w południowej Polsce, świętując tym samym 30. wygraną w Pucharze Świata i szóste zwycięstwo w tym sezonie. Schlierenzauer (289,8) pokonał największego rywala - Simona Ammanna (278,1) ze Szwajcarii, który wylądował na pozycji drugiej.
Austriacy po raz kolejny pokazali się jako bardzo mocna drużyna. Thomas Morgenstern (266,2) był trzeci, wyprzedzając o jedną pozycję Wolfganga Loitzla (265,8) i byłego kombinatora norweskiego Davida Zaunera (251), który był szósty, co stanowi dla niego najlepszy rezultat w karierze.
Dobry Małysz - jednak poza podium
Adam Małysz przegrał u siebie walkę o podium, jednak zajmując piątą lokatę, osiągnął bardzo dobry wynik. Polak sprawił wielką radość kibicom, którzy obserwowali dzisiejszy konkurs przy panującej temperaturze minus dwunastu stopni. Słaby był jednak rezultat całej drużyny. Drugim, najlepszym z Polaków był Łukasz Rutkowski, na miejscu 25. To pokazuje, że Małysz jest nadal miarą wszystkich rzeczy w polskich skokach narciarskich.
Najlepszym z Finów był Janne Ahonen, na miejscu siódmym. Ponownie rozczarowali jego koledzy. Zwycięzca wczorajszych kwalifikacji, Matti Hautamaeki był 18., Harri Olli zepsuł finałowy skok i był 30.
Uhrmann i Wank w pierwszej dziesiątce
W ekipie niemieckiej najlepiej spisał się Michael Uhrmann, który sześć lat temu świętował na Wielkiej Krokwi swoje pierwsze zwycięstwo. Bawarczyk przesunął się w finale z miejsca 18. na dziewiąte. Tuż za nim uplasował się Andreas Wank (10.), który był bardzo zadowolony z wyniku. "Nie wszystko się udało, brakuje jeszcze kilku małych rzeczy. Nie mogę się doczekać Kanady i igrzysk olimpijskich", powiedział Niemiec. W dzisiejszym konkursie zapunktowali również Stephan Hocke i Severin Freund.
Trener Niemców z niepokojem patrzył przede wszystkim na Pascala Bodmera. Najlepszy dotąd zawodnik drużyny odpadł po pierwszej serii i sprawia niemały problem na kilka tygodni przed Vancouver 2010. Do finału nie awansował również Georg Späth, który raczej juz teraz może się pożegnać z udziałem w igrzyskach.
Znaki zapytania nad Norwegami
Wśród Norwegów, wczoraj w kwalifikacjach odpadli Tom Hilde i Anders Jacobsen. Anders Bardal, który jeszcze dwa tygodnie temu wygrał Puchar Kontynentalny w Sapporo, nie wszedł do 30. i w obecnej formie nie jest wzmocnieniem dla drużyny Miki Kojonkoskiego. Dziś zapunktowało tylko dwóch Norwegów - Bjoern-Einar Romoeren, na dobrej ósmej pozycji oraz Johan Remen Evensen (17.).
Rosjanie po pierwszym konkursie w Tatrach pozostali bez punktów. Denis Kornilov i Ilja Rosliakov skakali poniżej możliwości i nie wystąpili w finale. Wolfgang Steiert i Bernie Schödler muszą polegać na powrocie swojego najlepszego podopiecznego - Dimitri Vasiilieva.
Z rzeczywistością musiał się ponownie zderzyć Antonin Hajek, który osiągnął świetne rezultaty na Kulm i w Sapporo. Czech tym razem wylądował dopiero na 35. pozycji.
W walce dwóch najlepszych obecnie zawodników na świecie, tym razem wygrał Schlierenzauer. Ammann, (1.019) dzięki dzisiejszej drugiej lokacie, przekroczył granicę 1000 punktów. Schlierenzaer ma 896 punktów.