Stoch - Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa
Podwójny Mistrz Olimpijski Kamil Stoch nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po powrocie z Soczi, 26-latek był spokojny i zrelaksowany.
"Jestem Kamil"
W wywiadzie dla Telewizji Polskiej TVP, Stoch powiedział, „Miło być mistrzem olimpijskim. Ale to wcale nie oznacza, że tak właśnie należy się do mnie zwracać. Na imię mam Kamil. To zdecydowanie wystarczy.” Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata stara się unikać medialnego szumu, “Nie będzie powitań czy wielkich imprez aż do końca sezonu. Chcę nadal odnosić sukcesy. Bardzo ciężko na to pracowałem. Nie mogę obiecać, że wszystko wygram, ale na pewno będę bardzo się starał i dam z siebie wszystko.”
Pranie i pakowanie
Aż do wyjazdu na kolejne pucharowe zawody w Falun, Stoch pozostanie w domu, z rodziną, „Ciężko być dobrym mężem i odnoszącym sukcesy zawodnikiem równocześnie. Moja żona i moja rodzina zawsze mnie wspierają. Przez najbliższych kilka dni porobię pranie, a potem ponownie spakuję manatki i wyruszę na kolejne zawody pucharu świata. Stoch nie kryje również wdzięczności, „Jeżeli pracujesz naprawdę ciężko i w coś wierzysz, Bóg postawi na twojej drodze odpowiednie osoby. Jestem bardzo wdzięczny losowi i Bogu za wspaniałych ludzi, którzy mnie otaczają. Mam nadzieję, że zarówno Ci ludzie, jak i fani skoków, media nie będą mnie traktować inaczej również w przyszłości.”
Trzeba wierzyć
Zapytany o przygotowania do Igrzysk w Soczi, Stoch powiedział, „Bardzo ważną rolę odgrywała w nich psychologia. Trzeba nauczyć się oddzielać stres i nerwowość od samego występu na skoczni. Razem z żoną starałem się wizualizować swoje cele, wyobrażałem sobie na przykład, że olimpijskie złoto mam już w domu. Trzeba bardzo się skupić, no i oczywiście wierzyć w siebie.”
W Polsce wiele emocji wzbudzał również kask, w którym Stoch startował podczas Igrzysk. Podczas jednej z sesji zdjęciowych, która odbyła się w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, Stoch wpadł na pomysł wykorzystania biało-czerwonej szachownicy – symbolu polskiego lotnictwa wojskowego. „Musiałam poprosić o zgodę na wykorzystanie symbolu wojskowego, było to znacznie trudniejsze niż początkowo zakładaliśmy. Ale odzew był zadziwiająco pozytywny, to bardzo miłe.”
Jedno jest pewne, Kamil Stoch nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. „Czuję, że wiele mogę jeszcze osiągnąć. Po sukcesie olimpijskim jest we mnie wiele pozytywnej energii. Chciałbym ją spożytkować na kolejne zwycięstwa.”