J. Danneberg "Ahonen może zdobyć medal olimpijski"

Utworzono: 19.08.2013 21:21 / sk

Jochen Danneberg, urodzony w roku 1953, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni w sezonach 1976/77 i 1977/78
skokowy globtrotter
po zakończeniu kariery skoczka pracował jako trener w Korei, Szwajcarii, Holandii, USA i Chinach

 

Berkutschi: Panie Danneberg, ostatnio doskwierały Panu problem zdrowotne, czy teraz już wszystko w porządku?

 

Jochen Danneberg: Tak, miałem pewne problemy z sercem, arytmia, ale teraz jest już OK. To najprawdopodobniej konsekwencje zapalenia mięśnia sercowego, które kiedyś przeszedłem, wiele lat temu. Najprawdopodobniej nie zdiagnozowano go wtedy prawidłowo, więc nie miałem o niczym pojęcia, aż do zeszłego roku. Po krótkim pobycie w szpitalu, przechodziłem rekonwalescencję w domu. Teraz jestem już w pełni sprawny i ponownie gotowy do pracy.

 

Berkutschi: Czy nadal ma Pan wystarczająco dużo energii i motywacji, aby podjąć się szkolenia kolejnych zawodniczek/zawodników?

 

Danneberg: Zdecydowanie tak. Czuję się świetnie, mam wystarczająco dużo siły, aby ponownie dzielić się moim doświadczeniem i wiedzą. Niestety obecnie nie mam żadnych ofert współpracy; nawet jeśli otrzymałbym taką w ostatniej chwili, i tak poważnie bym ją rozważył, w szczególności jeśli dotyczyłaby kadry kobiecej.

 

O tegorocznym cyklu FIS Grand Prix: 

 

Berkutschi: Drużyny Niemiec i Polski zdecydowanie zdominowały dotychczasową rywalizację, jaki widzi Pan powód takiej postawy?

 

Danneberg: Myślę, że to wynik regularnej pracy. Ekipy te wykonały kawał dobrej roboty i mocno ostatnio ewoluowały, od jakiś dwóch lat widać już tego rezultaty. To co teraz widzimy, to wynik świetnej pracy całego sztabu szkoleniowego podczas ostatnich kilku lat.

 

Berkutschi: Czy uważa Pan, że te dwie ekipy mają również szansę na dobrą postawę zimą?

 

Danneberg: Zdecydowanie tak; dominacja Polaków i Niemców tego lata jest powiedziałbym wręcz ekstremalna, ale nadal uważam, że i jedni i drudzy będą liczyć się również zimą. Cała niemiecka ekipa jest bardzo mocna, oprócz czterech podstawowych zawodników, którzy są w czołówce LGP, jest jeszcze Severin Freund, który zimą był przecież najlepszym niemieckim zawodnikiem. Uważam, że to Ci właśnie zawodnicy będą radzili sobie świetnie i zimą.

 

Berkutschi: Czy czas austriackiej dominacji minęły bezpowrotnie?

 

Danneberg: Zawsze trzeba liczyć się ze Schlierenzauerem, ale osobiście uważam, że ekipa Austrii nie będzie już odgrywać tak znaczącej roli jak dotychczas.

 

Berkutschi: Biorąc pod uwagę silną pozycję młodych zawodników w kadrze Niemiec, czy uważa Pan, że Martin Schmitt ma jakiekolwiek szanse na powrót do kadry A?

 

Danneberg: Trudno powiedzieć. Nie znam szczegółów jego formy, ani przygotowań. Ale na pewno łatwe to nie będzie. Musiałby naprawdę świetnie skakać. Ale nie chcę mówić, że to niemożliwe. Popatrzcie na Ahonena, swoimi skokami i obecną dyspozycją udowadnia, że jednak można.

 

Berkutschi: Czy według Pana Janne Ahonen ma szanse na medal podczas Igrzysk w Sochi?

 

Danneberg: Jak najbardziej. Widziałem go w Hinterzarten, jest w świetnej formie. Naprawdę uważam, że ma spore szanse na osiągnięcie celu, jaki sobie postawił.